Wakacje kredytowe 2022. Czy banki są przygotowane?
Motywacje do skorzystania z wakacji kredytowych, które można było zauważyć w mediach społecznościowych, były trzy – ulżenie domowym budżetom w bieżących wydatkach w dobie szalejącej inflacji, sfinansowanie wakacji lub nadpłacenie kapitału w kredycie hipotecznym.
Pierwsza z nich wygląda na wymuszoną zewnętrznymi warunkami – niemało jest przecież osób, którym spłaty wzrosły dwukrotnie. Drugą można uznać za objaw lekkoduchostwa, a trzecia wynika z ekonomicznej kalkulacji – którą można uznać za rozsądną, jeśli życie nie zweryfikuje przyjętych do niej założeń. Niestety nikt nie pisał, że „zaoszczędzone” pieniądze przeznaczy na wpłatę na IKE lub IKZE, a dobrze zainwestowane środki mogłyby przecież być znaczącym wsparciem na emeryturze.
W tej chwili korzystającym z wakacji kredytowych może to rozwiązanie wydawać się atrakcyjnie, ale nie będzie tak zawsze, kiedyś przyjdzie za to zapłacić, nam wszystkim. W ciągu najbliższego półtora roku polskie banki nie dostaną znaczącej części spłat rat kredytowych. Trudno spodziewać się, że nie wpłynie to na ich sytuację, a w konsekwencji nie wymusi poszukiwania zysku w innych obszarach, który będzie pochodził, a jakże, od klientów.
Polecany artykuł:
Uwalnianie znaczącej ilości gotówki z potencjałem do przeznaczenia jej na konsumpcję nie przyczyni się także do wygaszania inflacji. Po wakacjach kredytowych przyjedzie chłodna jesień, być może już tej jesieni, kiedy trzeba będzie zderzyć się z ekonomiczną rzeczywistością. Oby nie skończyło się tak, że „oszczędności” na ratach będą pokrywać wydatki na ogrzewanie, a ciepła od tego nie przybędzie.