Cytowani przez dziennik rozmówcy z resortu finansów podkreślają, że skonsultują swoje propozycje z Ministerstwem Zdrowia, które zabiegało już wcześniej o wprowadzenie podatku od niezdrowego jedzenia. Jak dodają, moment upublicznienia projektu ustawy, zależy od tego kiedy resort Konstantego Radziwiłła da do tego zielone światło.
Jak czytamy w "DGP" Ministerstwo Zdrowia potwierdziło, że analizuje zagadnienie wykorzystania polityki cenowej w promocji racjonalnego żywienia w Europie. Do czasu zakończenia prac nie chce ujawniać jednak żadnych szczegółów ani deklarować konkretnych terminów.
Po publikacji artykułu Ministerstwo Finansów zaprzeczyło jednak doniesieniom gazety.
W związku z informacjami prasowymi informujemy, że MF nie prowadzi prac nad wprowadzeniem podatku na produkty zawierające cukier i sól.
— MinisterstwoFinansów (@MF_GOV_PL) 28 września 2017
Podatek wykończy polskie firmy?
Perspektywa nowego podatku budzi obawy producentów żywności. Ich zdaniem takie rozwiązanie sprawdza się głównie w krajach zamożnych, w Polsce mogłoby zaś spowodować zmniejszenie dostępności niektórych produktów i to dla osób, które nie mają problemu z otyłością. Byłaby to pochodna wyeliminowania z rynku wielu, głównie mniejszych, polskich firm.
Według organizacji branżowych, przy ustalaniu podatku władze powinny uwzględnić poziom konsumpcji poszczególnych produktów, których będzie on dotyczył. – Spożycie słodyczy wynosi u nas około 2 kg na osobę. To o połowę mniej niż na zachodzie Europy. Istnieje obawa, że nowa danina jeszcze powiększy różnicę – powiedział „DGP" Marek Przeździak, prezes Polbisco.
Węgrom się udało
Konsultant w Zespole Podatków Pośrednich w Dziale Doradztwa Podatkowego EY Katarzyna Sobocińska, zwraca jednak uwagę, że w co najmniej kilku krajach – również podobnych do naszego – wprowadzono taką daninę z sukcesem. Jak wskazuje, podatek od niezdrowego jedzenia na Węgrzech doprowadził nie tylko do spadku jej konsumpcji, lecz także do redukcji ilości cukru o 40 proc. przez producentów w wytwarzanych produktach.
– W Meksyku 10-proc. podatkiem objęto wszystkie niealkoholowe napoje, do których dodawany jest cukier, oraz wysokokaloryczne produkty, jak cukierki czy czekolada. Nowa regulacja okazała się na tyle skuteczna, że spożycie słodzonych płynów w zaledwie rok spadło o około 15 proc. – dodaje Sobocińska.
Sprawdź także: Wojna na cukier w Biedronce i Lidlu. Nawet 1,49 zł za opakowanie
Czytaj też: Lidl zmniejsza ilość soli i cukru w swoich produktach
Zobacz również: Odkrywamy tajemnice etykiety. Ile jest cukru w cukrze?
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna"