500 plus i trzynaste emerytury są nie do ruszenia – takie zapewnienia ze strony rządu Prawa i Sprawiedliwości słyszeliśmy jeszcze na początku trwania pandemii koronawirusa w Polsce. Faktycznie, pieniądze do beneficjentów płynęły, a Rada Ministrów zapewniała, że Polskę na to stać. Teraz jednak głos i ton wypowiedzi zdaje się zmieniać.
- To jest największy kryzys od 100 lat, który przeora całą gospodarkę - stwierdził Mateusz Morawiecki, powołując się na oceny ekspertów. - Dzisiaj trudno powiedzieć, przed nowelizacją, jaki będzie deficyt, ale będzie znaczący - przyznał premier. - Najważniejsze jest, że ratujemy gospodarkę i miejsca pracy. Deficyt nie jest najważniejszy.
Czy to oznacza, że nie będzie wypłat 500 plus? Czy w przyszłym roku ZUS nie wypłaci emerytom i rencistom trzynastek (dla których prognozy waloryzacji emerytur są mało optymistyczne)? Póki co wiadomo, że poza wydatkami maleją wpływy do budżetu państwa. Jak informuje „Rzeczpospolita”, tylko w kwietniu dochody z PIT spadły o ok. 40 proc. rok do roku, a CIT o 30 proc.
– Dochody samorządów z PIT i CIT to udziały w ogólnych wpływach, oznacza to, że budżet państwa zanotował w kwietniu ubytki o podobnej skali jak budżety lokalne – przestrzega i tłumaczy „Rz” Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP.
Jak się okazuje, powodem jest wydłużenie okresu rozliczeniowego podatków oraz odroczenie płatności dzięki tarczy antykryzysowej. Eksperci przewidują jednak, że trzymiesięczne opóźnienie płatności nie wpłynie wcale lepiej na kondycję finansów państwa – koniunktura jest po prostu gorsza, a część firm najzwyczajniej w świecie nie zapłaci swoich zobowiązań.
– Podtrzymujemy naszą prognozę, że dochody z PIT i CIT w całym roku mogą załamać się o 20 proc. w stosunku do 2019 r. – stwierdza Rafał Banecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego . – Razem z ubytkiem z VAT oznacza to, że finanse publiczne mogą w tym roku stracić nawet 60 mld zł z podatków – dodaje.
- Skala spadku dochodów budżetowych zwykle jest większa niż skala załamania gospodarki, więc w tym roku możemy spodziewać się poważnych turbulencji w finansach publicznych. Deficyt moim zdaniem może poszybować do dwucyfrowego wyniku, a minister finansów powinien jak najszybciej przedstawić swoje prognozy w postaci nowelizacji ustawy budżetowej – ocenia dla „Rz” Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.