Uniwersytet

i

Autor: pixabay.com

Edukacja

Bieda zagląda na uniwerki. Studenci rezygnują z przyczyn ekonomicznych

2022-10-09 7:54

- Docierają do nas sygnały od studentów, że muszą zrezygnować ze studiów z przyczyn ekonomicznych. Na razie skala zjawiska jest nierozpoznana, więc trudno mówić o liczbach, ale takie niepokojące informacje do nas wpływają. Są osoby, które przyznają, że np. nie będą w stanie zapłacić za mieszkanie w Krakowie, ponieważ ceny wynajmu są tak wysokie, więc muszą zrezygnować z nauki - mówi prof. Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, o czym informuje Gazeta Prawna.

Coraz bardziej zauważalny problem

Jak podaje dziennik, rosnąca inflacja uderzyła po kieszeni studentów. Niektórzy są zmuszeni zrezygnować ze studiów, inni wybierają mniejsze lokalne uczelnie, żeby zaoszczędzić na wynajmie i dojazdach, albo planują łączyć pracę ze studiami.

-Na problem zwracają uwagę także rektorzy niepublicznych szkół wyższych. - Zmniejszyła się zwłaszcza liczba studentów na studiach drugiego stopnia (magisterskich) - potwierdza prof. Waldemar Tłokiński, przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich. Te osoby mają już wyższe wykształcenie (np. tytuł licencjata), dlatego nie są tak zdeterminowane, aby kontynuować studia- cytuje dziennik i dodaje,

- To jest czysta kalkulacja. Najpierw muszą opłacić rachunki. Skoro np. rata kredytu wzrosła dwukrotnie, to skonsumowała ona fundusze, które wcześniej były przeznaczone na czesne. Otwarcie przyznają, że nie są w stanie opłacić studiów. Zamierzają wrócić na uczelnię, ale kiedy to nastąpi - nie wiedzą - mówi prof. Tłokiński. Rezygnują także osoby, które dopiero planowały rozpocząć swoją przygodę ze studiowaniem. - Zapisały się już na wybrane kierunki. Były pewniakami, zapłaciły wpisowe i nawet pierwszą ratę czesnego, ale wycofały się ze studiów z uwagi na trudności finansowe - mówi prof. Tłokiński-czytamy w GP.

Dziennik cytuje również dr Magdalena Jelonek z Centrum Ewaluacji i Analiz Polityk Publicznych, która przyznaje, że ci uczniowie, którzy mieliby szanse na karierę, ale są w trudnej sytuacji materialnej, nawet jeżeli podejmą studia, mogą wybrać lokalną, gorszą uczelnie, gdzie mają mniejsze możliwości.

Problem będzie narastał

Jak przyznaje prof. Zbigniew Marciniak z Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, cytowany przez dziennik, problem może się nasilać. - Obawiam się, że odsetek osób, które nie podejmują studiów z uwagi na sytuację ekonomiczną, może w najbliższym czasie jeszcze wzrosnąć. Wynika to z kilku czynników, które nagle zbiegły się w czasie: wysoka inflacja, napływ uchodźców i trudności z wynajmem mieszkań, niewystarczająca pomoc stypendialna na studiach - mówi Maricniak.

Jak dodaje, dr hab. Mikołaj Jasiński z Ośrodka Przetwarzania Informacji - Państwowego Instytutu Badawczego, rosnące koszty utrzymania mogą zmotywować studentów do podejmowania zatrudnienia. - Oczywiście pewna grupa studentów może rezygnować z kształcenia, ale prędzej spodziewałbym się, że wzrośnie odsetek tych, którzy łączą pracę ze studiami, np. aby pomóc rodzicom w utrzymaniu, szczególnie że studenci dla pracodawców są opłacalnymi pracownikami z uwagi na zasady rozliczenia składek - uważa ekspert.

Trudna sytuacja może także odbić się na jakości kształcenia

Dziennik informuje, że rosnące rachunki to kłopot także dla uczelni, które zapowiadają, że niektóre koszty będą musiały przerzucić na studentów. Cytowana Katarzyna Skałecka z Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie mówi, że już mocno jest odczuwalny wzrost opłat za energię, gaz czy wodę, dlatego m.in. racjonalizujemy nasz budżet oraz podejmujemy działania komunikacyjne, zachęcające poszczególne jednostki uniwersytetu do oszczędnego użytkowania różnego rodzaju mediów. Podwyższone zostały opłaty miesięczne za miejsce w domach studenckich - jest to wzrost o ok. 10 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Nowy cennik będzie obowiązywał od października, a jego zmiana to efekt wzrostu kosztów utrzymania akademików - wyjaśnia Skałecka.

Trudna sytuacja może także odbić się na jakości kształcenia. Niektóre uczelnie, szukając oszczędności, przejdą na kształcenia zdalne. Takie rozwiązanie bierze pod uwagę m.in. UJ. - Przygotowywany wariant awaryjny zakłada, że nauczanie zdalne może być wprowadzone w tygodniach przypadających w okolicach 1 listopada i grudniowej przerwy świątecznej - informuje Gazeta Prawna.

Pieniądze to nie wszystko Janusz Kowalski
Sonda
Czy obecna drożyzna wpłynęła na twoje życie?
Listen to "Studenci nie mają gdzie mieszkać. Ekspert nie pociesza!" on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze