Czy grozi nam blackout? Ekspert odpowiada
Czwartkowe przestoje dotyczyły bloków w elektrowniach Połaniec, Opole, Kozienice, Bełchatów oraz Turów. Do tego w ostatnim czasie brakuje dostaw węgla do kraju, z czym próbuje walczyć rząd. Wielu Polaków zaczęło mieć uzasadnione obawy o blackout, czyli długotrwałe i niespodziewane przerwy w działaniu systemu energetycznego (i tym samym braku prądu w domach i na ulicach miast). Czy faktycznie jest się czego obawiać?
Zdaniem Jakuba Wiecha, eksperta od energetyki i redaktora naczelnego portalu Energetyka24.com, blackout grozi nam właściwie cały czas. Wynika to z tego, ze w Polsce są stare, węglowe bloki energetyczne, których awaryjność z roku na rok jest coraz większa. Średnia wieku elektrowni węglowych w Polsce wynosi aż 40 lat.
Braki węgla nie zwiększyły zagrożenia blackoutem?
Z kolei jak wskazuje redaktor naczelny portalu biznesalert.pl Wojciech Jakóbik, nie należy straszyć blackoutem, ale ograniczać zużycie energii w Polsce, aby odciążyć system. Ekspert zaznaczył również, że polskie elektrownie węglowe są przestarzałe, a problemy energetyczne mielibyśmy bez pandemii i wojny na Ukrainie. Winni są lata zaniedbań w segmencie energetyki atomowej i OZE, a nie braki węgla.
- Luka wytwórcza, czyli niedobór mocy z elektrowni będzie się tylko powiększać ponieważ nie mamy elektrowni atomowych, inwestujemy za mało w OZE i z tego względu mamy od wielu lat problemy z energetyką, a nie ze względu na problemy z dostępem do surowca. Energetyka węglowa się psuje, jest stara, często zawodzi i bez pandemii i bez ataku Rosji na Ukrainę byłyby problemy. One mogą się pogłębić także przez dostęp do surowców może być przejściowo w niektórych miejscach ograniczony - mówił Jakóbik dla "Super-Expressu".
W kwestii dostaw węgla, ekspert uspokaja. Nawet gdyby doszło do problemów z dostawami surowca, to elektrownie mają swoje zapasy. Ponadto w obecnej sytuacji jest niskie zapotrzebowanie na moc i pomagają nam Odnawialne Źródła Energii, szczególnie fotowoltaika.
Zamiast blackoutu, jest większe ryzyko brownoutu
- Jeśli doszłoby do awarii w polskiej elektrowni i mielibyśmy bardzo duże zapotrzebowanie na moc bez możliwości jego zaspokojenia i do tego nie możemy się ratować importem mocy z zagranicy, to blackout jest możliwy. Oczywiście to byłby najczarniejszy scenariusz, bardziej możliwy jest tzw. brownout, czyli wyłączenia dostaw energii przez operatora, po to żeby ratować system - mówił dla "SuperExpressu" Jakub Wiech.
Brownout to celowa przerwa w dostawach energii przez operatora, aby redukować obciążenie w sytuacjach awaryjnych. Tym samym na przerwy w dostawach prądu można się wcześniej przygotować.
Jak rozwiązać problemy polskiej energetyki?
Od lat w Polsce tematem dyskusyjnym jest dekarbonizacja polskiej energetyki na rzecz energii atomowej. Mimo to, kolejne rządy zdają się przekładać decyzję, lub dochodzi do nagłych zmian planów. Tymczasem zdaje się, że elektrownia atomowa jest jedynym odpowiednim rozwiązaniem dla Polski.
- Polska dawno powinna mieć elektroenergetykę jądrową, w zupełnie innej sytuacji byłaby teraz w obliczu kryzysu energetycznego. Nie cofniemy czasu, należy rozstrzygnąć kto i na jakich zasadach zbuduje elektrownie atomową w Polsce. W tym roku miało dojść do takich rozstrzygnięć, a tymczasem ojciec programu jądrowego, czyli Piotr Naimski opuścił rząd. W dojrzałych krajach megaprojekty nie wiszą na jednym człowieku - skomentował Jakóbik.