Branża proponuje, aby zmienić zapis mówiący o tym, że każdy pracownik ma mieć zagwarantowaną jedną wolną niedzielę w miesiącu i sugeruje, aby Kodeks pracy gwarantował prawo do dwóch wolnych niedziel miesięcznie. Problem polega na tym, że przepisy obejmowałyby jedynie osoby zatrudnione na umowę o pracę. Sytuacja osób pracujących w oparciu o umowy cywilno-prawne nie uległaby zmianie.
ZOBACZ: Zakaz handlu w niedziele do zmiany. Związkowcy łagodzą swoje stanowisko
Retailerów, którzy postulują wprowadzenie dwóch wolnych niedziel w miesiącu dla pracowników, reprezentują: Polska Rada Centrów Handlowych, Forum Polskiego Handlu, Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, Polska Izba Handlu, Konfederacja Lewiatan oraz Krajowa Rada Gastronomii i Cateringu. Według Macieja Ptaszyńskiego, dyrektora generalnego Polskiej Izby Handlu, stosunek pracy występuje w przypadku 90 proc. osób zatrudnionych w handlu sieciowym i sieciach kupieckich, z czego niektórzy pracownicy mają podpisane umowy o pracę tymczasową z agencjami outsourcingowymi lub agencjami pracy tymczasowej.
PATRZ: Szef "Solidarności" o zakazie handlu w niedziele: „nasza cierpliwość się kończy"
W przytoczone przez Ptaszyńskiego dane nie wierzy Alfred Bujara z NSZZ „Solidarność". Jego zdaniem tajemnicą poliszynela jest, że umowy śmieciowe ma wielu pracowników zatrudnionych w branży handlowej. Według niego stanowią oni 40 proc. personelu, a projekt pracodawców prawie w niczym im nie pomoże. Wręcz przeciwnie, to „propozycja, która ma coś zmienić, a tak naprawdę niewiele zmienia dla pracowników". Solidarnościowcy twierdzą, że zmiana Kodeksu pracy nie wystarczy i domagają się specjalnej specustawy.
CZYTAJ: Zakaz handlu w niedziele. Poseł PiS chce, aby obowiązywał co tydzień pod jednym warunkiem
„Solidarność" domaga się przyśpieszenia prac nad zmianami w przepisach. Ostatnio krytykowała minister Rafalską za zbyt wolne, jej zdaniem, tempo prac nad ustawą. Pod koniec czerwca Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność" wystosowała nawet oficjalne pismo, w którym „wyrażała zaniepokojenie" wolnym postępem prac nad zmianami legislacyjnymi. W odpowiedzi na coraz liczniejsze wypowiedzi „Solidarnościowców" szefowa MRPiPS powiedziała, że nowe rozwiązania mogą zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2018 roku. Jak podkreśliła, jej resortowi zależy na tym, aby „to było dobre rozwiązanie, a nie takie, które będzie od razu wymagało nowelizacji albo wycofywania się z jakichś zapisów ".
Oprac. na podst. pb.pl, tvn24bis.pl, portalspozywczy.pl