Rosnące koszty dobijają zakłady pogrzebowe
Prezes Izby wskazuje, że w branży pracuje 100 tys ludzi. Tymczasem wg. informacji bankier.pl, w Polsce rocznie umiera ok. 400 tys. osób. To mniej niż w czasie pandemii i nieco mniej niż przed nią. "Ok. 3 tys. firm pogrzebowych zarabia na przechowywaniu zwłok, ich balsamowaniu i przygotowywaniu do pogrzebu, jak również na sprzedaży trumien, urn, odzieży żałobnej i kwiatów-czytamy na portalu.
Jak informuje Czyżak, problemem są nie tylko rosnące koszty działalności związane z utrzymaniem pracowników, ale i prowadzenia działalności jak chociażby rachunki za gaz czy prąd. Prezes zwraca uwagę też na dużą rotację pracowników i brak wykształconego kierunkowo personelu.
– Kłopoty sprawia też przeszkolenie przyszłej kadry, bo nie ma żadnej szkoły branżowej kształcącej specjalistów. Na pewno by się taka przydała, bo jedynymi specjalistami jesteśmy my, dzięki temu, że wypracowaliśmy już sobie pewne standardy – mówi Czyżak cytowany przez bankier.pl.
Szef Izby podkreśla również potrzebę podwyżki zasiłku pogrzebowego, bo jak twierdzi obecna kwota nie jest w stanie pokryć nawet połowy kosztów pogrzebu.
Ten stał się również przedmiot obietnic w ostatniej kampanii wyborczej. Platforma Obywatelska w "100 konkretach na 100 dni wyborów" wskazała, że świadczenie powinno wzrosnąć o 150 proc. od lipca 2024 roku. Obecnie zasiłek pogrzebowy wynosi 4000 zł.
W czerwcu 2023 roku prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej Robert Czyżak apelował, aby w obliczu dwucyfrowej inflacji (wtedy wynosiła 11,5 proc.), aby zapewnić pochówek na właściwym poziomie, zasiłek pogrzebowy powinien wzrosnąć do kwoty co najmniej 8 tys. zł.
Polecany artykuł: