Ceny mieszkań i ceny najmu przerażają Polaków. Ale nie odstraszają funduszy inwestycyjnych
Obecnie jest wiele przesłanek za tym, aby ceny mieszkań przestały rosnąć, albo malały, m.in. wysokie stopy procentowe, wysokie oprocentowanie lokat, czy niska zdolność kredytowa. Jak jednak wskazuje HRE Investments równoważą to czynniki stymulujące wzrost cen, takie jak inflacja (która zachęca do inwestowania w mieszkania), migracje (uchodźcy zajmują część mieszkań), wysokie ceny najmu, dużo transferów społecznych, niedostateczna podaż mieszkań. Sytuacja na rynku jest teraz idealna dla funduszy PRS, które są kolejnym czynnikiem windującym ceny nieruchomości.
Wzrost zainteresowania funduszy PRS mieszkaniami w Polsce w europejskich stolicach:
- Warszawa 5 proc.
- Dublin 3,6 proc.
- Kopenhaga 3,25 proc.Sztokholm 3,25 proc.Helsinki 3,25 proc.
- Madryt 3 proc.Amsterdam 3 proc.
- Berlin 2,8 proc.
- Paryż 2 proc.
Dlaczego fundusze PRS wchodzą do Polski?
HRE wskazuje, że fundusze PRS wchodzą do Polski ze względu na wysoką rentowność, solidne fundamenty rynku mieszkaniowego, potencjał wzrostu wartości mieszkań i ruchy migracyjne. Na wynajmie w Polsce można po prostu dobrze zarobić, stąd coraz większe zainteresowanie polskim rynkiem, a szczególnie w stolicy. Ponadto napływ uchodźców z Ukrainy zwiększył popyt na wynajem, więc i doprowadził do wzrostu cen najmu. Tym samym kupno mieszkania w celu jego wynajmowania stało się bardziej opłacalne.
Jak wskazuje HRE Investments, inwestycje funduszów PRS w mieszkania w Polsce napędzają spiralę cen mieszkań. Przez nadmierny napływ kapitału wzrasta cena mieszkań (niska podaż względem wysokiego popytu), w efekcie Polaków nie stać na mieszkania, a skoro mniej się ich sprzedaje, to deweloperzy budują mniej (więc i podaż jest mniejsza). Jednocześnie obywatele gdzieś muszą mieszkać, więc popyt jest stale wysoki, w efekcie rosną czynsze ,a fundusze dalej mają powód do tego, żeby wchodzić na rynek, gdyż dobrze zarabiają na wynajmie.
Jak wskazuje HRE na przykładzie Berlina, w którym fundusze PRS działają bardzo aktywnie, w ciągu dekady ceny mieszkań wzrosły dwukrotnie. Jednocześnie ceny najmu rosły szybciej od wynagrodzeń, a tym samym sytuacja mieszkaniowa wiele osób stopniowo się pogarszała.