Absurdy ustawodawstwa w sprawie akcyzy
Jak wynika z danych producentów, wprowadzone w tym roku 105 proc. minimum akcyzowego doprowadziło do podwyżki ceny paczki najtańszych papierosów (poniżej średniej rynkowej wynoszącej 16,20 zł). Podrożały one w sierpniu 2022 roku o 87 groszy (z 14,19 do 15,06 zł). Wniosek jest prosty - podwyżki akcyzy uderzają głównie w osoby palące najtańsze papierosy. Po podwyżce paczka papierosów ma natomiast zdrożeć w 2023 r. o co najmniej o 42 grosze.
Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna (DGP) Ministerstwo Finansów opiera uprzywilejowanie podatkowe droższych papierosów i podgrzewaczy tytoniu na hipotezie ich niższej szkodliwości, ale nie tłumaczy, z czego miałaby ona wynikać.
DGP cytuje dr Konrada Henniga, dyrektora programowego Forum Prawo dla Rozwoju, który uważa, że nikt nie wytłumaczył, jak podniesienie akcyzy na tańsze papierosy ma spowodować przejście uboższych konsumentów do prestiżowego, drogiego urządzenia do podgrzewania tytoniu.
Naszym zdaniem prowadzić będzie raczej do migracji konsumentów w kierunku tytoniu do palenia ze słabszą filtracją substancji smolistych - wskazał Henning dla DGP.
O konstrukcji akcyzy na wyroby tytoniowe w kontekście wpływów do budżetu mówił, również dla DGP, prof. Witold Modzelewski, prezes Instytutu Studiów Podatkowych.
- Cenę rynkową w obrocie wyrobami akcyzowymi wyznacza kwota podatku obciążająca główny wyrób: na rynku wyrobów tytoniowych są to papierosy. Obecny model tego podatku, który zawiera ukrytą dyskryminację oraz ukrytą premię wynikającą z dużo niższego opodatkowania wyrobów nowatorskich, jest nieracjonalny i należy go zmienić. Wyroby nowatorskie są uprzywilejowane podatkowo, a jednocześnie poprzez powiązanie wysokości ich opodatkowania ze średnią ceną tytoniu do palenia, mamy przywilej generujący kolejny przywilej. To powoduje pogłębianie dysproporcji wewnętrznego opodatkowania - podkreślił prof. Witold Modzelewski w DGP.
Papierosy będą dwukrotnie droższe? Ukraińcy zawyżają statystyki
DGP informuje, że podwyżki stawek akcyzy są nieuchronne, bo już w grudniu Komisja Europejska zaprezentuje prawdopodobnie nowy, minimalny poziom opodatkowania papierosów. Dyskusje kuluarowe mówią o stawce od 150 do 200 euro za 1000 sztuk, czyli w przypadku Polski w najczarniejszym scenariuszu oznaczałoby to dwukrotną podwyżkę.
Dziennik cytuje również prof. Roberta Gwiazdowskiego, dyrektora Rady Programowej Warsaw Enterprise Institute, który zwraca uwagę, na fakt iż w związku z napływem uchodźców z Ukrainy konsumpcja papierosów w Polsce wzrosła, mimo że wcześniej malała.
- Na rynku pojawiły się też właśnie marki, których wcześniej w Polsce nie było, a były na Ukrainie. Czyli z tymi markami jest coś na rzeczy. Cały dowcip polega na tym, że te marki, które na Ukrainie należały do segmentu premium, w Polsce należą do segmentu tanich papierosów. Efekt jest taki, że tanie papierosy, które miały podrożeć, żeby ludzie mniej palili i nie chorowali, nie podrożały, a ich konsumpcja wzrosła - tłumaczył w DGP profesor Gwiazdowski.
Uzupełnił też, że dodatkowo potaniał tytoń do samodzielnego skręcania papierosów, a korzystają z tego biedniejsi, których państwo miało chronić polityką akcyzową przed rakiem i innymi chorobami.
Jak wylicza resort finansów, podwyższona akcyza ma przenieść budżetowi państwa 2,4 mld złotych zysku. Podwyższenie stawek akcyzy na tytoń do palenia, papierosy oraz cygara i cygaretki, począwszy od 2023 r., ma przede wszystkim ograniczyć spożycie ww. wyrobów przez konsumentów, w tym szczególnie przez osoby nieletnie” – czytamy w uzasadnieniu ustawy.