Jak czytamy w dzienniku, zabezpieczeniem przed zwolnieniem czy pozwem zostaną objęte osoby, zatrudnione w dużych i średnich firmach, a także urzędach państwowych, wojewódzkich i samorządowych oraz w gminach liczących ponad 10 tys. mieszkańców. Co istotne, będą mogli na nie liczyć nie tylko pracownicy etatowi, lecz także wszyscy pozostali – również stażyści, wolontariusze czy kandydaci, ubiegający się o pracę.
Sprawdź także: Mniej pieniędzy dla Polski z Unii Europejskiej
Uzyskanie parasola ochronnego będzie zależało też od tematu, którego dotyczą zarzuty stawiane przez pracownika. – Ochrona będzie przysługiwała sygnalistom, którzy doprowadzą do ujawnienia przypadków naruszeń prawa unijnego w takich dziedzinach jak ochrona środowiska, rynek finansowy, zdrowie publiczne, bezpieczeństwo produktów, prawa konsumentów, ochrona danych osobowych, a także unikanie opodatkowania, zamówienia publiczne oraz przepisy antymonopolowe – wyliczał podczas konferencji prasowej Frans Timmermans, szef KE.
Czytaj też: Mark Zuckerberg sam padł ofiarą wycieku danych z Facebooka
Dyrektywa nałoży na pracodawców obowiązek stworzenia wewnętrznych procedur postępowania, którymi powinni kierować się pracownicy w przypadku wykrycia nadużyć. Jeśli firma nie zareaguje na zgłoszenie sygnalista powinien zgłosić sprawę do odpowiedniego urzędu krajowego. Gdy i to nie pomoże, ostatnim etapem będzie nagłośnienie sprawy w mediach. Na każdym z tych etapów, osoba powiadamiająca o naruszeniach będzie objęta ochroną przed wszelkimi formami odwetu ze strony pracodawcy.
Zobacz również: Praca sezonowa – gdzie i jak jej szukać?
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna"