Ile kosztuje chrust? Nie jest on za darmo
Drożyzna niepokoi Polaków. Przed nami widmo wyjątkowo srogiej pod względem ekonomicznym i energetycznym zimy. Nie ma co się dziwić, że Polacy szukają jak najtańszych źródeł ogrzewania wody i mieszkań. Jednym z takich wariantów jest chrust. Jednak warto wiedzieć, że nie są to połamane gałęzie, które samoistnie pospadały z leśnych drzew. Pod pojęciem chrustu skrywa się tak zwana gałęziówką lub odpady pozrębowe. Oznacza to, że są to odpady, które pozostały po profesjonalnej wycince drzew czy zrywce w lesie. Dane nadleśnictwo udostępnia nabywcy obszar, na którym była prowadzona zrywka, pozyskanie drewna. Na takiej powierzchni pozostają grubsze konary, gałęzie, wierzchołki. Nie jeżdżą już tam ciągniki, nie pracują pilarki. Nabywca sam układa sobie gałęzie, przyjeżdża leśniczy, obmierza surowiec i odpowiednio go wycenia. No właśnie, jak leśniczy wycenia taki surowiec? Cena za metr sześcienny gałęziówki/odpadu pozrębowego wynosi od 30 do 80 zł. Nadleśnictwa sprzedają też grubsze kawałki na opał, np. tak zwaną papierówkę albo drewno żerdziowe, czyli kawałki drewna o średnicy co najmniej 5 cm i długości do 1,5 lub powyżej 1,5. Cena takiego drewna na opał wynosi od 100 do 300 zł.
Polecany artykuł:
Co można wynieść z lasu za darmo?
Na pewno za darmo nie można wynosić chrustu z lasu. Za to z lasu można wynieść runo, czyli grzyby, jagody, ale ich zbiór dozwolony jest tylko na własne potrzeby. Na zbieranie przemysłowe potrzebna jest odrębna zgoda. Ze spaceru w lesie możemy przynieść mały bukiet kwiatów, garść ziół lub kilka szyszek.