Mimo niepewności co do przyszłej koniunktury, wraz z luzowaniem obostrzeń covidowych lawinowo zaczęło rosnąć zapotrzebowanie na pracowników. Mocno widoczny był niedobór kadr niższego szczebla i specjalistów w produkcji, logistyce, transporcie. Obecnie, w związku z rozpoczynającym się sezonem letnim bardzo dużo ofert dotyczy rolnictwa, a także branży turystycznej, hotelarskiej i gastronomicznej. Jednocześnie znacznie spadłą rotacja pracowników. Wygląda jednak na to, że ten złoty okres dla pracowników może się powoli kończyć, lub w najlepszym wypadku hamować. - W maju po raz pierwszy od 14 miesięcy odnotowano spadek liczby ofert pracy - pisze "Puls Biznesu", analizując badanie Grand Thornton. W maju opublikowano W maju po raz pierwszy od 14 miesięcy odnotowano spadek liczby ofert pracy. To pierwszy spadek od lutego 2021.
– Polski rynek pracy nadal jest bardzo silny. Nie da się jednak ukryć, że szczyt koniunktury mamy już za sobą. Hamowanie wygląda na trwałą tendencję. Przy tak dużym wzroście kosztów funkcjonowania firm – energii, obsługi zadłużenia i pracy – nie jest to nic zaskakującego - powiedziała w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Monika Smulewicz, partner w GT.
Polecany artykuł:
Najwiecej pracowników szukano w Warszawie - 37,7 tys. Drugie miejsce zajął Kraków z 16,8 tys. ogłoszeń a trzecie Wrocław, gdzie szukano 11,4 tys. pracowników. Standardowo już największe zapotrzebowanie na pracowników jest w IT oraz w HR. "Puls Biznesu" zwraca uwagę, że pracodawcy walcząc o pracowników kuszą benefitami. W tej kategorii stawiają na karty sportowe, prywatne ubezpieczenia medyczne i szkolenia. Gazeta obliczyłą, że na jedno ogłoszenie przypada średnio 6,6 zachęty.