Dane na temat liczby publikowanych ogłoszeń o pracę wskazują na wolniejszy przyrost liczby ofert lub wręcz ich spadek. Według raportu Grant Thornton i Element, w kwietniu na 50 największych portalach rekrutacyjnych ukazało się ponad 308 tys. nowych ogłoszeń o pracę, o 52 tys. mniej niż w marcu. Opracowywany przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych Wskaźnik Rynku Pracy wzrósł w maju sygnalizując lekkie schłodzenie na rynku pracy. Analitycy BIEC wskazali, że w kwietniu do rejonowych urzędów pracy napłynęło mniej ofert zatrudnienia niż w marcu.
Jak podkreślił dyrektor ds. strategicznych klientów w ManpowerGroup Piotr Skierkowski, jest za wcześnie, by mówić o zmianie trendu na rynku pracy, choć pewne pojedyncze symptomy schłodzenia można zauważyć. Dodał, że zależą one od lokalizacji firmy i branży, a czasem od indywidualnych uwarunkowań, bo bywa, że jedna firma bez przeszkód produkuje, a druga prowadząca tę samą działalność ogranicza produkcję, bo ma inne portfolio klientów.
Czytaj również: Skandal! Pracujemy na 3 etatach, bo mamy zbyt niskie wynagrodzenia. Jeszcze dobija nas drożyzna
Największą zmianę widać w sektorze handlu, zwłaszcza e-handlu. Ma to związek z wygaszaniem pandemii. Handel elektroniczny trochę stracił w stosunku do ostatnich dwóch lat na rzecz handlu tradycyjnego. W pozostałych branżach nie można mówić o zmianie trendu, jakimś schłodzeniu na rynku" - powiedział ekspert. Dyrektorka regionalna Gi Group Agnieszka Zadrożna przekazała PAP, że liczba rekrutacji nie maleje, choć widać pewną ostrożność i niepewność co do koniunktury i rozwoju sytuacji na Ukrainie.
-Nadal mocno widoczny jest niedobór kadr niższego szczebla i specjalistów w produkcji, logistyce, transporcie. Obecnie, w związku z rozpoczynającym się sezonem letnim bardzo dużo ofert dotyczy rolnictwa, a także branży turystycznej, hotelarskiej i gastronomicznej, która w tym roku będzie przeżywała pełnię sezonu. W produkcji cały czas potrzebni są automatycy, operatorzy CNC, spawacze, operatorzy wózków widłowych - wymieniła ekspertka.
Dodała, że pracodawcy chętnie zatrudniają młode osoby, które mogą nie mieć doświadczenia, ale ważne, by miały chęć do pracy. Mimo dobrej sytuacji na rynku pracownicy są mniej skłonni do zmiany pracodawcy. "Musi to być naprawdę bardzo atrakcyjna oferta, by kandydat zdecydował się na zmianę. Ważna jest tu oczywiście kwestia finansów, ale też coraz częściej strategia biznesowa firmy. Widzimy na przykład, że firmy, które wolniej wychodziły z rosyjskiego rynku, nie są pierwszym wyborem kandydata" - zauważył Skierkowski.
-Polacy zaczęli doceniać swoje miejsca pracy – od końca lutego zauważalna jest niższa rotacja" - potwierdza Zadrożna. Jak mówi, wynika to z większych obaw Polaków, w tym przed utratą pracy, unikania ryzyka pozostania bez żadnego zajęcia, jeżeli sytuacja na rynku pracy by się pogorszyła. "Na zmianę pracy są w dużo większym stopniu otwarte osoby o rzadkich umiejętnościach, których brakuje - powiedziała ekspertka.
Firmy stoją przed wieloma znakami zapytania: czy jesienią czeka nas kolejna fala koronawirusa i co dalej z łańcuchem dostaw. "Chociaż Chiny zdecydowały się na rezygnację z obostrzeń wynikających z pandemii, co umożliwiło przywrócenie działalności portów, to trudno oszacować, jak długo ta sytuacja się utrzyma. Pracodawcy odczuwają też wzrost cen i kosztów kredytu, zmniejszają inwestycje. Długofalowo może dojść do zmniejszenia zapotrzebowania na kadry