Oprocentowanie lokat bankowych - skokowy wzrost!
Dlaczego? Historia uczy nas, że nawet niewielka podwyżka oprocentowania lokat powoduje, że chętniej zanosimy pieniądze do banków. Często, aby osiągnąć ten efekt, wystarczyło aby banki podniosły oprocentowanie o zaledwie kilka promili. To co robią banki w ostatnich tygodniach czy miesiącach idzie jednak znacznie dalej. Jeszcze na początku roku górną granicą oprocentowania w ramach promocyjnych depozytów było około 3%. Dziś jest to około 6-6,5%. Oczywiście przeciętny depozyt jest gorzej oprocentowany niż te, których zadaniem jest przyciągnąć do banku nowych klientów. Nawet jednak w przypadku przeciętnych lokat rocznych w ciągu ostatnich 12 miesięcy oprocentowanie wzrosło z 1-2 promili do ponad 3 procent.
Rosnąca popularność lokat nie tłumaczy ponadto całego, a co najwyżej połowę odpływu środków z bankowych rachunków zwykłych i oszczędnościowych. Gdzie podziała się reszta pieniędzy? Część, aby ochronić kapitał przed destrukcyjnym działaniem inflacji mogliśmy zainwestować (np. w obligacje, nieruchomości, akcje, złoto). Pieniądze te mogliśmy też po prostu wydać na dobra trwałe albo bieżącą konsumpcję, bo przecież przy dwucyfrowej inflacji część z nas podreperuje bieżący domowy budżet kosztem oszczędności.
Polacy przenoszą oszczędności na lokaty ze zwykłych kont
Efekt tego jest taki, że tak jak jeszcze pod koniec ubiegłego roku na lokatach trzymaliśmy 164 miliardy złotych, tak na koniec kwietnia było to już 181 miliardów. Z drugiej jednak strony topnieje kwota trzymana przez nas na rachunkach zwykłych i oszczędnościowych. Historycznie najwięcej, bo prawie 896 miliardów złotych trzymaliśmy na rachunkach zwykłych i oszczędnościowych w grudniu 2021 roku. Dane za kwiecień sugerują, że kwota ta stopniała o ponad 35 miliardów – do 860 miliardów.
Gdzie trzymać oszczędności? Czy lokaty bankowe dają zysk?
To wszystko dzieje się w otoczeniu realnie ujemnego oprocentowania bezpiecznych aktywów. Przecież wyższe oprocentowanie lokat wciąż nie daje szans na skuteczne przeciwstawienie się skutkom inflacji. Ta za rok – wg ostatniej projekcji inflacji przygotowanej przez analityków NBP – wynieść ma 10,2 proc. To znaczy, że musielibyśmy dziś założyć lokatę oprocentowaną na 12,6 proc., aby za rok, po potrąceniu podatku od zysków kapitałowych, zarobić na naszych oszczędnościach tyle, ile inflacja pochłonie siły nabywczej kapitału. Takich lokat na rynku po prostu nie ma.