Jak pisze dr Dawid Piekarz, Instytut Staszica latem bieżącego roku przedstawił analizę dotyczącą sektora spółdzielczości finansowej. Wskazano w nim na nierówności. Zdaniem Piekarza „w polskim systemie prawnym mamy trzy rodzaje banków, biorąc pod uwagę zaufanie, jakim darzy je ustawodawca. Na samym szczycie są „tradycyjne” banki, niżej banki spółdzielcze, a na samym końcu – SKOK-i. Widać to również w praktyce. Na przykład w zakresie zmian regulacji ostrożnościowych banki spółdzielcze dostały na dostosowanie 5 lat, a kasy – 3 miesiące”.
Zobacz również: Nowe emerytury w 2020 roku. Co zrobić z OFE? Ekspert radzi
- Co gorsza, polityka regulacyjna względem spółdzielczości finansowej nie jest konsekwentna ani planowa. Trudno nie odnieść wrażenia, że cechuje ją swoista akcyjność: kiedy media donoszą o problemach kolejnego SKOK-u, wtedy naprędce konstruuje się kolejne regulacje. Bez systemowego, przemyślanego podejścia do problematyki regulacji trudno oczekiwać dobrych efektów. A takiego podejścia jak na razie nie ma. Zresztą to nasza nieszczęsna, polska specyfika, która dotyczy nie tylko banków i kas spółdzielczych. Owa akcyjność rozwiązań prawnych doskonale jest widoczna także na przykładzie sektora pożyczkowego, gdzie procedowanie kolejnych surowych przepisów zwykle splata się z doniesieniami medialnymi o nieuczciwych praktykach. Nieuczciwe praktyki trzeba zwalczać, trzeba im zapobiegać, ale z głową. I systemowo – pisze dr Dawid Piekarz w swoim komentarzu.