"Oceniamy ryzyko eskalacji czy zwiększenia zakażeń, jako stosunkowo niskie. Jest mniej infekcji i zdecydowanie mniej hospitalizacji. Konsekwencją tego jest zmiana stopnia zagrożenia" - powiedział minister Niedzielski.
Poinformował, że "w tej chwili w szpitalach jest 1020 osób, które są zdiagnozowane na COVID-19". "W momencie, kiedy zmienialiśmy system raportowania, było ok. 4 tys. hospitalizacji. Z tygodnia na tydzień obserwujemy systematyczny spadek, po 200-300 hospitalizacji" - ocenił szef MZ. Zaznaczył, że 1000 hospitalizacji, kiedy w systemie jest 180 tys. łóżek, nie stanowi żadnego problemu".
Polecany artykuł:
Względny spokój
Niedzielski wspomniał także, że "pacjenci są przyjmowani do szpitali w lepszym stanie, niż to było w poprzednich miesiącach". "Według informacji klinicystów, którzy się nimi opiekują, pacjenci nie mają tak dużego procentu zajętości płuc" - dodał minister zdrowia. Przyznał, że jeszcze zdarzają się pojedyncze osoby, które wymagają intensywnej terapii. Jednak, jak podkreślił, "hospitalizacje trwają dziś zdecydowanie krócej". "Jesteśmy zaszczepieni, jesteśmy zimmunizowani przez przechorowanie, więc to wygląda inaczej" - powiedział.
Niedzielski wskazał, że "prognozy są o tyle optymistyczne, że w ciągu najbliższego miesiąca, dwóch miesięcy, nie przewidujemy żadnego wzrostu zakażeń tylko kontynuację tych spadków". "Wakacje - patrząc na to, co było w ubiegłym roku - są zawsze spokojniejsze, więc czeka nas trzy, cztery, czy może pięć miesięcy względnego spokoju".