Nowe sankcje na Rosję, to koniec dostaw LPG i diesla. Czy zabraknie nam paliwa?
Wraz z końcem roku przestaje obowiązywać kontrakt długoterminowy zawarty przez Orlen z rosyjskim Rosnieftem, który dostarczał do Polski LPG i diesla. O odnowieniu kontraktu nie ma mowy, choćby ze względu na wojnę w Ukrainie oraz sankcje unijne w chodzące w grudniu 2022 roku zakazujące importu rosyjskiej ropy naftowej i produktów roponaftowych z Rosji. Zmiana zapewne przełoży się na ceny paliw, ale pytanie jak bardzo?
Posłowie z kół poselskich Konfederacji i Polski 2050 zapytali rząd, czy Polska zabezpieczyła odpowiednie ilości węgla i gazu. Ministerstwo Klimatu i Środowiska odpowiada, że obu surowców nie powinno zabraknąć, choć nie wiemy, czy dotyczy to również LPG. Nie ma również ani słowa o dostawach oleju napędowego.
Dostawy diesla z bliskiego wschodu? Daniel Obajtek negocjuje z saudyjskim koncernem
Orlen póki co nie podaje szczegółów dotyczących importowania paliw w 2023 roku. Interesy lubią ciszę, a prezes PKN Orlen Daniel Obajtek 8 listopada informował o negocjacjach z saudyjskim koncernem Aramco. Na początku tego roku polski koncern podpisał umowę z koncernem na dostawę 20 mln ton ropy rocznie (45 proc. zapotrzebowania koncernu). Kontrakt został podpisany jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie, nie można więc wykluczyć, że Daniel Obajtek negocjuje zwiększenie dostaw, aby zaspokoić potrzeby rynku po wprowadzeniu rosyjskiego embargo.
Polska może mieć problemy z dostawami LPG i diesla
Jak w rozmowie z money.pl ocenia Mateusz Bajek, analityk ds. Europy Centralnej i Wschodniej w Esperis Consulting, Europa będzie musiała się zmierzyć z rekordowo niskimi zapasami paliw i deficytu na rynku paliwowym, zarówno w przypadku diesla, jak i LPG.
Jak podkreślił ekspert w wypowiedzi dla portalu, jeśli nie zostaną zabezpieczone dostawy LPG z portów, lub nie zbuduje się nowych portów, to czeka nas wzrost cen autogazu. A co warto zaznaczyć - korzystają z niego nie tylko miliony kierowców, ale także wiele osób wykorzystuje go do ogrzewania domu.