Wódka

i

Autor: Flickr/Marco Verch

Drastyczna podwyżka cen alkoholu. Wódka po 50 złotych?

2021-11-25 15:40

Wczoraj na Sali Plenarnej w Senacie odbyła się dyskusja na temat planowanej podwyżki akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe – w związku z procedowaniem rządowego projektu nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym. Opozycja wnioskuje o odrzucenie projektu w całości. Co ciekawe, mimo że to projekt rządowy, Zjednoczona Prawica jest w sprawie podzielona. Senator Jan Maria Jackowski (PiS) powiedział wczoraj, że zagłosuje przeciwko ustawie. Głosowanie nad projektem w Senacie odbędzie się prawdopodobnie w piątek.

Z wczorajszych wypowiedzi senatorów wynika, że projekt zostanie odrzucony przez Senat w całości i wróci do Sejmu. To właśnie w Izbie Niższej odbędzie się finalna dyskusja oraz decyzja Parlamentu. 

Wiceminister finansów Jan Sarnowski przedstawiając stanowisko rządu ws. ustawy zaznaczył, że ustawa akcyzowa nie ma wyłącznie charakteru fiskalnego, ale też prozdrowotny, a także musi być dostosowany do wysokości podobnych danin w innych państwach oraz regulacji prawa unijnego.

Jan Maria Jackowski (PiS), odpowiedział, że skoro celem rządu jest działanie prozdrowotne powinno się równo podchodzić do wszystkich producentów używek, a nie stosować większe obciążenie dla producentów tańszych wyrobów.

Mamy do czynienia z zastanawiającym systemem - stwierdził Jackowski. Zwrócił uwagę, że osoby lepiej sytuowane mniej odczują podwyżkę tych produktów niż mające skromniejsze dochody i chcące kupować tańsze produkty. - Skoro celem rządu jest działanie prozdrowotne, to należało jednolite zasady przyjąć do wszelkich podmiotów. Wskazał, jednocześnie, że nie może poprzeć ustawy w obecnym kształcie - twierdził Jackowski.

Express Biedrzyckiej - Marek Belka: PiS podniesie podatki

Wiceszef MF argumentował w Senacie, że siła nabywcza Polaków przez ostatnie lata wzrosła i zwiększyła się też dostępność używek. W 2015 r. można było za przeciętne wynagrodzenie kupić 166 półlitrowych butelek wódki, w 2020 r., az 215. Dostępność używek wzrosła aż o 33 proc. - powiedział. Dodał, że o 1/3 tańszy alkohol w Polsce jest dostępny tylko w Bułgarii i Rumunii i na Węgrzech.

Wiceminister Sarnowski wskazał też, że rosnąca dostępność używek to problemem dla młodzieży. Dodał, że rozwiązywanie problemów zdrowotnych związanych z konsumpcją alkoholu to koszt dla całej gospodarki w wysokości nawet 30 mld zł rocznie. 

Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (KO) stwierdził z kolei, że rządowi nie chodzi o kwestie zdrowotne, tylko o ściągnięcie z rynku dodatkowych miliardów zł.

Było rozdawnictwo, a teraz trzeba szukać pieniędzy - zaznaczył. Według niego podwyżka akcyzy doprowadzi nie tylko do wyższej inflacji, ale spowoduje też wyższą opłacalność przemytu tego typu towarów. - Nie mogę poprzeć tej ustawy w kształcie, w jakim została przeprocedowana - stwierdził Borusewicz.

Jak przypomina portal money.pl,. ustawa ma podnieść stawki akcyzy na wyroby alkoholowe w roku 2022 oraz wyznaczyć ścieżki podwyżki stawek na lata 2023-2027. Zgodnie z proponowanymi zapisami, od 1 stycznia 2022 r. stawki akcyzy na alkohol etylowy, piwo, wino, napoje fermentowane i wyroby pośrednie wzrosną o 10 proc. W noweli została zapisana tzw. mapa drogowa, czyli harmonogram podwyżek podatku akcyzowego na alkohol etylowy, piwo, wino, napoje fermentowane i wyroby pośrednie co roku o 5 proc.

 Eksperci Instytutu Staszica zwracają uwagę, że podniesienie akcyzy osłabi konkurencyjność polskich producentów i zaszkodzi rolnikom dostarczającym surowce do ich wytworzenia. Rocznie polskie gorzelnie przerabiają ok. 50 tys. ton ziemniaków i ok. 750 tys. ton zboża i przypominają, że aktualnie akcyza na napoje spirytusowe wynosi w Polsce 40 proc. i jest jedną z najwyższych - nie tylko wśród krajów UE, jak np. Niemcy, ale także w porównaniu z Białorusią czy Ukrainą- wyliczają eksperci Instytutu. Dlatego, zdaniem ekspertów Instytutu Staszica, warto zastanowić się nad zmniejszeniem różnicy w obciążeniu akcyzowym między napojami spirytusowymi a alkoholami niskoprocentowymi.

Utrzymanie preferencyjnych stawek akcyzy na piwa jest dla polskich producentów spirytusowych trudne do zaakceptowania. Ich zdaniem nie tylko nie wpłyną na ograniczanie spożycia alkoholu, co mogą jeszcze dodatkowo zwiększyć udział piwa w rynku. W ten sposób określony w uzasadnieniu do ustawy prozdrowotny cel nie zostanie osiągnięty. Ponadto, na horyzoncie pojawi się szereg nowych problemów gospodarczych. Na podwyżce podatku ucierpią głównie polskie firmy, które mają znaczący udział w rynku mocnych alkoholi (blisko 51 proc. rynku wyrobów spirytusowych należy do polskich producentów) – pozycja rynkowa wielu legendarnych, polskich marek jak Żubrówka, Soplica czy Absolwent, będzie gorsza na tle zdominowanych przez kapitał zagraniczny firm z branży browarniczej, argumentuje Instytut.

Prezes Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Arendarski twierdzi, że wyroby spirytusowe z Polski są znane na całym świecie, a Polska jest największym producentem wódki w Unii Europejskiej. Jego zdaniem  dotychczasowa pozycja lidera zajmowana przez rodzimych wytwórców będzie zagrożona. Flagowe marki, które ostatnio powróciły w polskie ręce i mogłyby stać się lokomotywą rodzimego eksportu, stracą pozycję konkurencyjną na rzecz branży piwowarskiej.

Przeciwko podniesieniu akcyzy na alkohol, eksperci z Instytutu Stasica przywołują jeszcze jeden argument. Wzrost podatków każdorazowo niesie ze sobą kolejne zagrożenia, związane z rozrostem szarej strefy i nielegalnego obrotu dóbr z pominięciem fiskusa. Zjawisko to jest szczególnie widoczne w przypadku rosnących danin na używki - im droższa wódka, tym większa "szara strefa", zarówno w postaci przemytu ze Wschodu, jak i nielegalnej produkcji w Polsce, wskazali też eksperci.

Sonda
Jak często pijesz alkohol?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze