Tusk przebije Kaczyńskiego?
W programie wyborczym, KO zapowiedziało podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. To również przełożyłoby się na wypłaty dla seniorów. Ci, którzy otrzymują z ZUS, 5 tys. zł brutto nie płaciliby wówczas podatku dochodowego, a to oznacza, że dostaliby więcej na rękę.
Obecnie podatku nie płacą emeryci i renciści, którzy pobierają świadczenie do 2,5 tys. zł. Większe kwota wolna od podatku przełożyłaby się na wysokość wypłaty 13. emerytury, którą wprowadził PiS. To świadczenie wypłacone jest wszystkim emerytom i rencistom niezależnie od kwoty otrzymywanego świadczenia – i jest równy wysokości minimalnej emerytury. Obecnie wynosi 1588 zł brutto.
Czternasta emerytura w wysokości 2650 zł brutto jest wypłacana osobom, które pobierają świadczenia do 2900 zł brutto. Powyżej 2900 zł brutto działa zasada złotówka za złotówkę. W praktyce więc czternastka przysługuje, gdy emerytura lub renta nie przekracza 5500 zł brutto.
Czy nowy, koalicyjny rząd zlikwiduje te świadczenia?
Wszystko zależy od nowelizacji budżetu i priorytetów jakie postawi sobie rząd. Paweł Borys szef PFR w programie "Pieniądze to nie wszystko", zauważył, że realizacja obietnic wyborczych koalicji może budżet kosztować dodatkowe 100 mld zł. To z kolei znacznie podniosłoby dług publiczny w relacji do PKB.
Borys z PFR uważa, że nowy rząd powinien dokonać wyborów, co będzie priorytetem w wydatkach publicznych. Dodał, że jeśli np. miałby wybierać pomiędzy "babciowym", a edukacją wybrałby edukację. Zaznaczył, że absolutnym priorytetem są wydatki na obronność, a te w budżecie zapisano na poziomie 4 proc. PKB w przyszłym roku.
Na drodze do likwidacji świadczeń może stanąć również prezydent Andrzej Duda. Ten zapowiedział, że żadne wprowadzone świadczenia w ostatnich latach, nie zostaną zlikwidowane póki jest prezydentem. Oznacza to, że 13. emerytura i 14 -tka pozostanie przynajmniej jeszcze przez dwa lata - wtedy będziemy wybierać nowego prezydenta.
O ile, KO i Trzecia Droga mają zbliżone poglądy, co do utrzymania tych świadczeń, to Lewica najmniejszy koalicjant, z kolei postuluje likwidację tych świadczeń, a w zamian postuluje wprowadzenie dwukrotnej waloryzacji świadczeń w ciągu roku. Na razie ze względu na prezydenta, raczej nie zanosi się na likwidację dodatkowych świadczeń. Ostateczne rozstrzygnięcia jednak poznamy podczas noweli budżetu, którą przedstawi już nowy rząd.
Aktualnie, przyjęty budżet na przyszły rok przewiduje deficyt w kasie państwa na poziomie ok. 165 mld zł z 92 mld zł w tym roku. To oznacza wzrost o 73 mld zł. A dług całego sektora finansów publicznych ma się zwiększać o niemal 340 mld zł do ponad 2 bln zł. W latach 2023-24 dług publiczny ma się powiększyć o przeszło pół biliona złotych. Co gorsza, odsetki od niego także stale rosną. Deficyt sektora finansów publicznych osiągnie w 2024 r. już pułap ok. 4,5 proc. PKB.