Będą wyższe podatki?
Premier Mateusz Morawiecki stwierdził w lipcu tego roku, że na jednego Polaka przypada 40 tys. zł długu państwa. Jak wylicza Forum Obywatelskiego Rozwoju, które prowadzi działający "na żywo" licznik, dług publiczny wynosi w tej chwili już ponad 1,6 biliona złotych, ponad 43 tys. zł na mieszkańca. Do tego FOR podaje, że mamy jeszcze 379 miliardów złotych długu poza kontrolą parlamentu.
W rozmowie z Super Biznesem, Sławomir Dudek prezes Instytutu Finansów Publicznych, ocenia, że "aby sfinansować obecne transfery socjalne, trzeba będzie podnieść podatki".
Zdaniem ekonomisty przy obecnych podatkach nie można ich sfinansować i co więcej, jak przytoczył, z badań wynika, że Polacy spodziewają się podwyżki podatków. Jednak stwierdzenie, że "opodatkowanie bogatych" rozwiąże wszystkie problemy wydatkowe jego zdaniem nie jest prawdziwe.
- Niektórzy ekonomiści lewicowi mówią, że trzeba opodatkować bardziej milionerów. To ten podatek od bogatych - danina solidarnościowa dała półtora miliarda dla budżetu. Wyliczyłem, że aby sfinansować trzynastkę, czternastkę i 500 plus, ta danina musiałaby wynosić 140 proc., czyli trzeba by było zabrać więcej niż mają tym milionerom - tłumaczy ekonomista.
Dudek z Instytutu dodał, że "nas na to nie stać, trzeba podyskutować ze społeczeństwem, jakich oni podatków chcą, jak wysokich. I to nie tylko, że podatki dla bogatych".
-W Belgii są bardzo duże wydatki publiczne, podatek 40 proc. zaczyna się od płacy minimalnej. U nas niemal 40 proc., a dokładnie 32 proc. płaci się od 120 tys. zł rocznie, czyli od czterokrotności wynagrodzenia minimalnego. A przypuszczam, że jakby zrobić głosowanie "czy chcecie płacić podatek od płacy minimalnej 40 proc.", jeżeli się zgodzi społeczeństwo, to mamy pieniądze - wylicza ekonomista.
Podobnego zdania są ekonoomiści z Banku Handlowego, którzy twierdzą, że planowany w przyszłorocznym budżecie wzrost dochodów z VAT "jest możliwy do osiągnięcia w przypadku podniesienia stawki VAT na żywność". Rząd już zapowiedział, że przywróci starą stawkę, zatem żywność zdorżeje o 5 procent.
Ogromny wzrost potrzeb pożyczkowych państwa
Aby zrealizować zakładane wydatki budżetowe rząd musi zwiększyć również zadłużenie zagraniczne. Oczywiście przy tak słabym złotym, za ten dług będziemy płacić drożej.
Planowane w 2024 roku potrzeby pożyczkowe netto budżetu wynoszą 225,4 mld zł, a potrzeby brutto: 420,6 mld zł. Tyle nowego długu MF będzie musiało wyemitować, aby pokryć przyszłoroczną dziurę budżetową oraz wykupić zapadające w 2024 roku obligacje skarbowe. Limit wydatków na koszty obsługi długu Skarbu Państwa wynosi 68,5 mld zł.
Dla porównania w tegorocznym budżecie potrzeby pożyczkowe brutto oszacowano na 260,7 mld zł, rok temu było to 233,8 mld zł, a w fatalnym dla finansów publicznych roku 2020 rząd musiał pożyczyć 182,3 mld zł. Oznacza to, że w latach 2023-24 dług publiczny ma się powiększyć o przeszło pół biliona złotych i najprawdopodobniej przekroczy poziom dwóch bilionów złotych (stan na koniec I kw. 2023 to nieco ponad 1,53 bln zł).