Emerytury gwiazd porażają. Niestety, wielkie gwiazdy szklanego ekranu, filmu, estrady, kiedy wkraczają w wiek emerytalny, przeżywają wielkie rozczarowanie. Okazuje się bowiem, że na wysokie emerytury z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych raczej nie mają co liczyć. Wiele polskich gwiazd skarży się na skandalicznie niskie świadczenia. Na przykład Alicja Majewska w jednym z wywiadów przyznała, że jej emerytura to nieco ponad tysiąc złotych, natomiast Maryla Rodowicz powiedziała, że otrzymuje emeryturę rzędu 1600 zł, zaś Karol Strasburger może pochwalić się świadczeniem w przedziale 1000 - 2000 zł. Zatem nikt nie ma wątpliwości, że za taką emeryturę gwiazdom nie uda się żyć na odpowiednim poziomie. Niestety, w podobnej sytuacji była wielka gwiazda szklanego ekranu Irena Dziedzic. Znana dziennikarka i prezenterka telewizyjna po przejściu na emeryturę na kokosy nie miała co liczyć. W jednej z rozmów przyznała, że jej emerytura to zaledwie 900 zł. Dowodem na to, że taka kwota jest niewystarczająca do utrzymania się może być decyzja, jaką miała podjąć prezenterka o skorzystaniu z tak zwanej hipoteki odwróconej. Na czym to polega? Są fundusze, które w zamian za prawo do dysponowania nieruchomością po śmierci danej osoby, wypłacają jej rentę dożywotnią do końca życia. Senior dożywotnio użytkuje mieszkanie i otrzymuje co miesiąc określoną kwotę. Irena Dziedzic z tego tytułu mogła otrzymywać kilka tysięcy złotych.
Dlaczego emerytury gwiazd są tak niskie? Niestety, odpowiedź jest bardzo prosta. Artyści większą część zawodowego życia pracują na podstawie umów cywilnoprawnych, kontraktów, które nie są oskładkowane. Skutego tego jest bardzo przykry - niska emerytura.