Prezes PiS w Chojnicach. Kwestia emerytur stażowych
Prezes PiS Jarosław Kaczyński został podczas spotkania w Chojnicach zapytany o szanse wprowadzenia tzw. emerytur stażowych.
"Emerytury stażowe prowadziłyby do tego, że kobiety niewiele po pięćdziesiątce, a to są, jeśli nie dotknie kogoś jakaś choroba, panie w pełni sił, a punktu widzenia kogoś takiego jak ja, a takich starszych panów też trzeba brać po uwagę, to są po prostu młódki, dziewczęta" - mówił Kaczyński.
"A takie panie byłyby już na emeryturze" - dodał.
Emerytury stażowe. Wyjątek stanowi jedna grupa społeczna
"To jest postulat Solidarności, postulat z porozumień sierpniowych i jeśli sobie to dobrze przypominam, pisał go mojej świętej pamięci brat. Ale to były zupełnie inne okoliczności" - zaznaczył.
Dodał, że mężczyźni przechodziliby na emerytury trochę później, ale też w pełni sił. "To byłaby taka druga pensja, bo ogromna większość z tych ludzi pracy by nie porzuciła, a Trybunał Konstytucyjny orzekł swojego czasu, że nie wolno nikomu odbierać emerytury, bo to jego pieniądze. W związku z tym jak pracuje, to również ma prawo do emerytury" - powiedział.
Wszystko to spowodowałoby jednak - mówił - że te emerytury byłyby dużo niższe. Dodał, że jako wyjątek w kwestii emerytur stażowych można potraktować tylko jedną grupę - ciężko fizycznie pracujących kobiet.
Prezes PiS rozwiewa wątpliwości. "Nie stać nas"
"Jeśli chodzi ogólnie o emerytury stażowe, to przykro nam, ale w tej chwili nas na to jeszcze nie stać, bo co prawda bardzo zwiększyliśmy możliwości państwa, ale one wciąż nie są takie, jakie bylibyśmy chcieli" - podsumował prezes PiS.
"My nie możemy w tej chwili włączać mechanizmów antyrozwojowych. W naszej gospodarce jest bardzo dużo sukcesów, bardzo dużo dobrego, ale są też pewne zjawiska niepokojące, np. niski poziom inwestycji. Myślmy nie rozwiązali też, biję się tu we własne piersi, problemu mieszkaniowego" - dodał.