Ewa Kopacz wytoczyła sprawę przeciwko "wSieci" przed wyborami do parlamentu w 2015 roku. Domagała się przeprosin na okładce magazynu i 30 tys. zł odszkodowania, które miało zostać przeznaczone na cel społeczny. Jej adwokatka utrzymywała, że tygodnik użył wizerunku Ewy Kopacz w sposób przekraczający przepisy narzucone przez prawo autorskie, a materiał nie mieści się normach satyry czy karykatury.
Kiedy kontrowersyjne wydanie „wSieci" trafiło do kiosków, w naszym kraju toczyła się debata na temat przyjęcia uchodźców przez Polskę oraz działań terrorystycznych ISIS (Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu). Do tych tematów odnosiły się treści opublikowane w magazynie. Ponadto zbliżały się wybory parlamentarne. Biorąc to pod uwagę, Sąd Okręgowy w Warszawie uznał okładkę „wSieci" za karykaturę ówczesnego rządu i realizowanego przez niego programu. Wskazał, że jako część dyskursu publicznego okładka nie stanowiła naruszenia dóbr publicznych, ani prawa do wizerunku i praw autorskich, ponieważ wykorzystano wizerunek osoby znanej opinii publicznej. Taką opinię wyraził w uzasadnieniu oddalającym powództwo przeciwko tygodnikowi. Dodatkowo zasądzono, że była premier ma pokryć koszty procesowe w wysokości 5,4 tys. złotych.
Przeczytaj również: Ewa Kopacz jeszcze nie wyszła na zero [OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE]
Sędzia przypomniała w treści wyroku orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, zgodnie z którym osoba publiczna musi się liczyć z krytyką, w którą wpisany jest „niesprawiedliwy osąd". Przytoczyła również liczne przykłady z polskich i zagranicznych mediów oraz manifestacji, gdzie polityków przedstawiano jako terrorystów.
Adwokatka Ewy Kopacz, mec. Joanna Piątkowska nie kryła zaskoczenia werdyktem. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Mecenas podkreśliła w rozmowie z mediami, że decyzja w sprawie ewentualnej apelacji należy do byłej prezeski Rady Ministrów.
Adwokat pozwanych mec. Dariusz Pluta powiedział mediom, że „wygrała wolność słowa i po tym wyroku każdy polityk, niezależnie od opcji, sto razy zastanowi się, zanim wytoczy proces mediom" (cyt. za Polskim Radiem). Z kolei sędzia Marzena Wyrembak-Gastoł napisała w uzasadnieniu wyroku: „Mamy tu do czynienia z kolizją dwóch wartości: wolności słowa i dóbr osobistych. Na większą ochronę zasługuje wolność słowa" (cyt. za Polskim Radiem).
Źródła: wyborcza.pl, polskieradio.pl