Ceny paliw rosną w oczach od dnia, w którym to rozpoczęła się wojna na Ukrainie. W panice Polacy masowo ruszyli na stacje benzynowe. Skutego tego był taki, że w wielu miejscach wprowadzono paliwowe limity. Takie ograniczenia w sprzedaży paliw znacznie utrudnia funkcjonowanie wielu firmom i podnosi koszty świadczonych przez nie usług.
Jak podkreśla "Puls Biznesu", przewoźnicy drogowi już alarmowali, że mogą zatankować mniej niż pół baku, co utrudnia im pracę i mocno podnosi koszty. Podmioty świadczące usługi w ruchu międzynarodowym muszą tankować ciężarówki na droższych stacjach za granicą. Problemy z dostępem do paliwa mają też firmy budowlane, co grozi opóźnieniem w realizacji inwestycji.
Z przypadkami limitowania tankowania paliwa na stacjach spotykają się także firmy świadczące usługi odbioru i zagospodarowania odpadów - zauważa dziennik. "Obawiamy się wystąpienia reglamentacji dostaw paliwa. Dlatego też przygotowujemy wystąpienie do rządu o traktowanie branży usług komunalnych jak podmiotów z obszaru infrastruktury krytycznej, celem zabezpieczenia tankowania pojazdów. Musimy mieć stabilny dostęp do paliwa, by nie dopuścić do zagrożenia sanitarnego i uniknąć zakłóceń w odbiorze odpadów" – powiedział "PB" przewodniczący rady Polskiej Izby Gospodarki Odpadami Michał Dąbrowski