Lotos

i

Autor: Materiały prasowe

Lotos podniósł marżę na benzynę o 690 procent? Grubo się tłumaczą

2022-03-10 16:07

Internauci zarzucają Lotosowi, że drastycznie podniósł marżę podczas Wojny na Ukrainie. Rzeczywiście, na wykresach modelowej marży rafineryjnej widać ogromny skok. Jak koncern tłumaczy nagły wzrost cen benzyny?

Wojna na Ukrainie spowodowała chaos na rynku paliwowym. Część łańcuchów dostaw została przerwana przez sankcje. Cena ropy błyskawicznie poszła w górę, a kierowcy z przerażeniem obserwowali zmieniające się kwoty na dystrybutorach, które w Polsce sięgnęły nawet ośmiu złotych. W tym samym czasie okazało się, że Lotos drastycznie podniósł marżę.

- Ktoś jednak przy okazji tej wojny nieźle zarabia. Modelowa marża rafineryjna Lotosu to dziś 38,7 dolara/baryłkę ropy. Miesiąc temu było to ...4,9 dolara. Czyli wzrost o 690% - napisał analityk Andrzej Domański.

Na podwyżkę zwrócił uwagę także poseł Cezary Tomczyk (KO).  - Czyli wzrost o 690%. Ja rozumiem, że rząd teraz tłumaczy wszystko kryzysem. Ale wystarczy zajrzeć do źródeł - stwierdził.

Oburzenie szybko wyrazili internauci. - PiS doi kierowców. Pod pretekstem wojny w Ukrainie ceny paliwa są horrendalnie wysokie - można było przeczytać w komentarzach. Co na to Lotos? Spółka przekonuje, że nie podjęła żadnych działań mających na celu maksymalizację marży. Skąd więc wysoka wartość na wykresie?

Benzyna po 10 zł za litr?! Koszmarna prognoza eksperta

Lotos przekonuje, że od początku konfliktu na wschodzie spółka nie podjęła żadnych działań mających na celu maksymalizację marży osiąganej na przerobie ropy naftowej.

"Aktualny poziom marży wynika z otoczenia makroekonomicznego, które jednakowo obowiązuje wszystkich uczestników rynku" - poinformowało biuro prasowe firmy. "Modelowa marża to różnica pomiędzy globalnymi notowaniami ropy i produktów paliwowych, co ma się nijak do cen na stacjach. W Polsce, pomimo obserwowanych ostatnich wzrostów, kierowcy mogą nadal tankować najtańsze paliwo w Europie" - wyjaśniła spółka.

 Firma podała, że wskaźnik marży modelowej "opiera się na uproszczonych założeniach, które są najbardziej zbliżone do faktycznej marży rafineryjnej w czasie, kiedy rynki są stabilne i przewidywalne". "Tymczasem najpierw pandemia, a teraz wojna na Ukrainie znacząco tę równowagę zachwiały. Model ten zakłada m.in. przerób w 100 proc. ropy rosyjskiej, a tak aktualnie nie jest" - podkreśliła.

 Marża modelowa "nie uwzględnia natomiast kosztu CO2, ogromnego kosztu transportu morskiego, instrumentów zabezpieczeniowych typu hedge czy też zmiany kursu dolara". "Dodajmy, że płacimy za ropę w dolarach, a cena na stacjach jest w złotówkach" - podkreślono w oświadczeniu.

 Firma przypomniała ponadto, że z powodu planowanego wcześniej postoju remontowego "aktualnie nie importuje surowca z Rosji".

Sonda
Czy obawiasz się drastycznych podwyżek na stacjach benzynowych?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze