Rząd wprowadza kolejne obostrzenia. Na liście najnowszych restrykcji znalazło się zamknięcie galerii handlowych. Od soboty, 7 listopada, sklepy w galeriach handlowych będą zamknięte z wyjątkiem wybranych sklepów: spożywczych, z artykułami dla zwierząt, aptek, drogerii, punktów usługowych typu poczta, saloników prasowych. Co ważne, czynne pozostaną też sklepy remontowo-budowlane. W mniejszych sklepach o powierzchni do 100 mkw. będzie mogła przebywać 1 osoba na każde 10 mkw., a w sklepach dużych powyżej 100 mkw. pozostaje 1 osoba na każde 15 mkw.
Ta wiadomość spadła na sklepy w galeriach handlowych jak grom z jasnego nieba. Na ich reakcję nie trzeba było długo czekać. Od czwartkowego poranka do stałych klientów zaczęły napływać smsy z informacją o wielkich wyprzedażach. Promocje i upusty obowiązują wyłącznie w sklepach stacjonarnych i wyłącznie przez maksymalnie dwa dni. Ceny obcinane są nawet o 90 procent, ale zwykle to upusty rzędu 30-50 proc. Popularny jest też trik: druga rzecz gratis czy z wysokim upustem.
Sklepy liczą na to, że jeszcze uda się sprzedać sezonowy towar. Nie wiadomo bowiem, jak długo sklepy w galeriach handlowych będą zamknięte. Jeśli liczba zachorowań na COVID-19 wciąż będzie rosła w zastraszającym tempie, to w kolejnych tygodniach możemy spodziewać się całkowitego lockdownu. A warto wspomnieć, że listopad i grudzień to czas wzmożonych zakupów. W tym roku dla handlu to bardzo trudny i wręcz kluczowy czas.
Zobacz: Lockdown w Polsce. Najnowsze obostrzenia w handlu
Przypominamy, że na zakupach trzeba cały czas zasłaniać usta i nos, często dezynfekować ręce i trzymać dystans od innych osób. Klienci, którzy łamią ustalone prawem zasady mogą być nieobsłużone i poproszone o opuszczenie sklepu.
Polecane: Totalny lockdown. Pełna izolacja. Premier już zdecydował?