- Podatek cyfrowy może przynieść budżetowi 2-3 miliarda złotych rocznie - podobne rozwiązania działają już we Francji, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii
- Rosyjski wywiad wojskowy potroił siły na kierunku polskim w obszarze cyberbezpieczeństwa, oferując Polakom nawet 4 tys. euro za pracę na rzecz dezinformacji
- Dzieci spędzają w internecie 5,5 godziny dziennie, z czego większość w domu - minister popiera noszenie telefonów do szkoły, ale z ograniczeniami w użytkowaniu
- Ministerstwo Cyfryzacji pracuje nad ustawą ograniczającą dostęp do pornografii osobom poniżej 18. roku życia

Świadomość cyberzagrożeń wśród Polaków jest za niska
"Super Express": - Jaka, pana zdaniem, jest świadomość Polaków dotycząca cyberzagrożeń?
Krzysztof Gawkowski: - Za niska. Jesteśmy bowiem przyzwyczajeni, że technologia to dobro, przyjemność i radość. Mało identyfikujemy sprawy, które wiążą się z cyberzagrożeniami. Nie zdajemy sobie często sprawy z zagrożeń dotyczących dobrostanu psychicznego i uzależnień od internetu uzależniać. Nie rozpoznajemy dezinformacji. Musimy budować kompetencje cyfrowe, żeby ludzie rozumieli, że urządzenia, z których korzystają, mogą być źródłem wiedzy o nas. Tam są dane, często nasze najcenniejsze.
Telefony w szkołach - rozsądek i nowe prawo
Jak regulować takie kwestie jak telefony komórkowe w szkołach, dostępu do pornografii dla młodzieży czy dzieci, fake newsy? Bo to bardzo trudne kwestie.
W tym wszystkim ważne jest: rozsądek i tworzenie nowego prawa. Prawo i rozsądek. I to są nieuniknione dwa mechanizmy, które muszą się w tym pojawić. Po drugie, higiena cyfrowa, to odpowiedzialność za młodszych i za starszych. Dlatego budujemy w państwie specjalne programy. Na przykład młodzi uczą starszych korzystania z urządzeń, a starsi uczą choćby rozumienia dezinformacji. Tworzymy specjalne centra kompetencji cyfrowych.
A co z telefonami w szkołach?
Dane wskazują, że dzieci spędzają w internecie pięć i pół godziny. Z czego pięć w domu, a pół godziny w szkole. Większym problemem jest więc czas spędzany ze smartfonem w domu. Natomiast moim zdaniem telefony do szkoły przynosić można. To urządzenie jest też formą kontroli nad dziećmi, by wiedzieć którędy wracają ze szkoły. Niech dzieci mają telefony, chodząc do szkoły. Niech w szkole je odkładają, a później po szkole niech mają je znów dostępne.
Pornografia online - ustawa w przygotowaniu
A jeśli chodzi o pornografię? Francja na przykład wprowadziła obowiązek potwierdzania wieku. Sama dyskusja na ten temat w Polsce wywołuje olbrzymie emocje.
Ja jestem za tym i dlatego w Ministerstwie Cyfryzacji pracujemy nad ustawą, która ma doprowadzić do tego, by pornografia nie była dostępna poniżej 18 roku życia.
Cyberwojna z Rosją nabiera tempa
Wielokrotnie powtarzał pan, że jesteśmy na cyberwojnie z Rosją. Czy mamy do czynienia z intensyfikacją działań rosyjskich?
Cyberataki zdarzają się coraz częściej, a głównym i potencjalnym źródłem zagrożenia jest Rosja i Białoruś. Często Białoruś wykorzystywana przez służby rosyjskie. Zresztą nie bez przyczyny, mówię o tym wprost, że rosyjski wywiad wojskowy na kierunku polskim w obszarze cyber potroił swoje siły.
Co jest obiektem tych ataków?
Chodzi o infiltrację naszych systemów, żeby kiedyś je w odpowiednim czasie zaatakować. O zdobywanie wiedzy o użytkownikach sieci, czyli pozyskiwanie danych. Sianie dezinformacji. No i budowanie agentów wpływu. Kilka miesięcy temu polskie służby zidentyfikowały, że Rosjanie chcą płacić 3-4 tys. euro za to, by Polacy pracowali na rzecz dezinformacji. To jest de facto szpiegostwo.

i
Podatek cyfrowy od bigtechów - miliardy dla budżetu
Ministerstwo Cyfryzacji pracuje nad podatkiem cyfrowym od tzw. bigtechów. Ile budżet państwa mógłby na tym zyskać?
Podatek cyfrowy to podatek równościowy. W Europie są państwa, które go wprowadziły i miliardy zarabiają dla swoich obywateli. Funkcjonuje on we Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Austrii czy we Włoszech. Także w Polsce oznaczałoby to miliardy złotych. Na początek to 2-3 mld. Później więcej. Domagam się tylko tego, żeby wielkie platformy tutaj płaciły podatki, a nie dzięki inżynierii finansowej wyprowadzały pieniądze zagranicę.
Odpowiedź na groźby Donalda Trumpa
To oczywiście fajnie brzmi, ale mamy już pewne doświadczenia, jeżeli chodzi o rozmowy z partnerem amerykańskim. Swego czasu wystarczył prosty sygnał z ambasady amerykańskiej, żeby rząd waszych poprzedników wycofał się z jakichkolwiek prac nad podatkiem od bigtechów. Teraz Donald Trump zapowiedział wprost, że kraje, które taki podatek wprowadzą, zostaną obłożone dodatkowymi cłami.
To nie jest podatek od firm amerykańskich, tylko od firm, które nieuczciwie płacą podatki. Dlaczego mamy nie korzystać z tego, że ktoś u nas zarabia. To nie jest sprawiedliwe. A z drugiej strony też mam dla amerykańskiej administracji odpowiedź. Kupujemy najwięcej sprzętu, wydajemy na obronność prawie 5 proc. PKB. Jesteśmy najlepszym przykładem w NATO, że warto inwestować i rozwijać NATO, jeżeli chodzi o siłę obronną. I co to wszystko oznacza? Że jesteśmy gorszym partnerem? No nie, ja się na to nie godzę. Kładę na stole rozwiązanie. Mówię, że pieniądze są na startupy, na technologie, na cyfryzację, cyberbezpieczeństwo. Nie dajmy się zagonić w kozi róg w Europie. Nie bądźmy pachołkiem, który będzie mówił, że inni mogą, a my nie.