Okazało się, że nuggetsy, które często kojarzone są z kurczakiem, w rzeczywistości składają się z mięsa kurczaka, lecz w znacznie niższym procencie niż się przypuszczało – dokładnie tylko 46 procent. Pozostałe składniki to m.in.: woda, różnego rodzaju oleje roślinne (takie jak olej słonecznikowy czy rzepakowy), mąka (pszeniczna lub kukurydziana) oraz przyprawy. Były pracownik sieci restauracji w wyemitowanym dokumencie ZDF stwierdził: "McDonald's polega na wykorzystaniu tanich wypełniaczy w celu maksymalizacji zysków."
Zdaniem ekspertów, to subtelne zmiany w składzie pozwalają firmie zwiększyć swoje zyski, choć kosztem spadającej zawartości mięsa. Inne produkty w menu sieci również zostały poddane analizie. Okazało się, że kurczakburger zawierał zaledwie 46 procent mięsa, podczas gdy w przypadku McChicken Classic i McWrap Chicken Sweet Chilli udział mięsa wynosił aż 62 procent.
To nie pierwsza kontrowersja związana z McDonald's. Wcześniej szeroko dyskutowano na temat skargi podniesionej przez Amerykankę, która twierdziła, że zadławiła się ością znajdującą się w Filet-O-Fish. Jednak sieć restauracji zwyciężyła w sporze sądowym, dowodząc, że w kanapce nie mogło być ości, ponieważ nie zawierała ona ryby. Niemniej jednak, inna klientka wygrała sprawę sądową, w której twierdziła, że w jej kanapce zamiast kawałka ryby przygwoździła zębami śruba.
McDonald's to jednak nie jedyna firma z branży fast food, która ma problemy z zawartością swojego menu. Laboratoria przetestowały kanapkę z tuńczykiem z oferty Subway. Okazało się, że nie wykryto w niej DNA tuńczyka. Istnieje podejrzenie, że albo użyto innego gatunku ryby, albo produkt był tak bardzo przetworzony, że niemożliwe było zidentyfikowanie "źródła surowca".