Zanim dojdzie do przejęcia Lotosu przez Orlen, potrzebne będą zgody urzędów antymonopolowych. Oprócz decyzji UOKiK prawdopodobnie nie obejdzie się bez opinii Brukseli. Ostatnio Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zasugerował, że w sprawie że ewentualne przejęcie powinna zaopiniować Komisja Europejska. Dlatego proces może ciągnąć się przez wiele miesięcy. Tym bardziej, że połączenie dwóch paliwowych gigantów ma doprowadzić do stworzenia spółki o jeszcze silniejszej pozycji rynkowej. Po przejęcie Orlen będzie miał przeszło jedną trzecią stacji paliw w Polsce.
- Model przygotowywanej transakcji, harmonogram oraz szczegółowe zasady jej realizacji wymagają przeprowadzenia szczegółowych analiz i będą wypracowywane. Zgodnie z założeniami stron listu intencyjnego, celem transakcji jest stworzenie silnego, zintegrowanego koncernu zdolnego do lepszego konkurowania w wymiarze międzynarodowym, odpornego na wahania rynkowe, m. in. poprzez wykorzystanie synergii operacyjnych i kosztowych pomiędzy PKN ORLEN i Grupą LOTOS – poinformowało nas Biuro Prasowe z Obszaru Komunikacji Korporacyjnej PKN ORLEN S.A.
Zobacz: PKN Orlen przejmuje Lotos. Obie spółki mocno zyskują na giełdzie
Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych, sceptycznie podchodzi do zapowiedzi koncernu. Przyznaje on, że po podpisaniu listu intencyjnego akcje Orlenu i Lotosu podrożały, jednak w jego opinii przejęcie nie wpłynie znacząco na rynek. - Wartość spółek rynkowych wzrosła, jeżeli spojrzymy na Unię Europejską. Jednak w stosunku do gigantów jesteśmy wielokrotnie mniejsi. Ta transakcja nie zmienia tak naprawdę niczego. W dzisiejszych komentarzach mówi się o 600-700 mln zł synergii. To niewiele – uważa Sikora.
Szef ISE jest zdania, że po przejęciu Lotosu Orlen będzie musiał pozbyć się części stacji benzynowych. - W tej chwili Orlen ma ponad 40 proc. udziałów w rynku detalicznym w stacjach benzynowych, w związku z tym tego typu koncentracja prawdopodobnie spowoduje konieczność sprzedaży części stacji benzynowych. UOKiK jest bezwzględny i mocno pilnuje monopolistycznej pozycji firmy, a w tym przypadku będzie to ponad 60-70 proc. rynku hurtowego i 45-50 proc. rynku detalicznego. Spodziewam się tutaj jakiegoś działania tak, jak to miało miejsce np. w przypadku spółek spółek ARAL/BP czy SHELL w Niemczech, gdzie pojawiła się konieczność sprzedaży stacji benzynowych – mówi ekspert w rozmowie z Superbiz.se.pl.
Polecamy: Ekspert PKN Orlen zdradza, co wpływa na ceny paliw i ropy naftowej [WIDEO]
Analitycy dywagują też nad tym, jak transakcja kupna akcji Lotosu przełoży się na ceny paliw na rynku detalicznym. Urszula Cieślak, analityk BM Reflex spodziewa się, że „połączenie Orlenu z Lotosem raczej nie doprowadzi do wzrostu cen paliw". Jak argumentuje, mimo silnej konkurencji rynkowej to właśnie stacje Orlenu i Lotosu oferują często paliwo w najniższych cenach. Innego zdania jest Andrzej Sikora, według którego pokusa korzystania z pozycji monopolistycznej może być silna. - W mojej ocenie monopol zawsze powoduje chęć zwiększenia ceny. Na poziomie UOKiK w Polsce oraz KE w Brukseli można spodziewać się mocnych sygnałów i próby weryfikacji, czy pozycja Orlenu nie będzie w jakiś sposób wykorzystywana – podkreśla szef ISE.
Jak dodaje ekspert, do przejęcia prawdopodobnie dojdzie, ale nie wpłynie ono znacznie na sytuację w skali makro. - Nie widzę takiego zagrożenia, żeby UE czy UOKiK nie wyraziły zgody na przejęcie Lotosu, natomiast wydaje mi się, że zostanie ona wyrażona warunkowo, szczególnie jeżeli chodzi o rynek detaliczny. Największe zagrożenia, jakie w tym momencie widzę, to zagrożenia polityczne. Pytanie też, czy można spodziewać się kolejnych synergii – wyjaśnia – podsumowuje Andrzej Sikora.
Żródło: superbiz.se.pl, mat. własne, businessinsider.com.pl, gospodarka.dziennik.pl