Na kontach emerytalnych Polaków jest 4 bln złotych
Za budowę Centralnej Informacji Emerytalnej miały odpowiadać: Polski Fundusz Rozwoju (PFR), który miał budować system, ZUS oraz resort cyfryzacji, który miał finansować projekt. Jak czytamy w Business Insider, "od 13 grudnia, mimo gotowości do działania przez m.in. PFR, w sprawie CIE nic konkretnego się nie wydarzyło. Zostały zawieszone wszystkie warsztaty i są już pierwsze opóźnienia". Tymczasem ministerstwo nabrało "wody w usta".
Z kolei Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR w rozmowie z portalem wyjaśnia, że "dzięki Centralnej Informacji Emerytalnej, zwiększy się świadomość Polaków, system pomoże ograniczyć pracę na czarno, z której nie są odprowadzane składki emerytalne. Zachęci też do dodatkowego oszczędzania, co odciąży w przyszłości budżet, z którego trzeba będzie dopłacać do minimalnych emerytur".
"Wszystko pójdzie jednak na marne, jeśli nie będzie woli politycznej wyżej. Warto zauważyć, że z jednej strony koalicja rządząca deklaruje, że chce iść w digitalizację, rozwija mObywatela, a gotowy projekt, który w pełni reguluje już przyjęta ustawa, leży odłogiem" - podsumowuje portal.
Business Insider wskazuje, że jedną z przyczyn takiego stanu jest koszt powstania systemu, a później finansowanie jego utrzymania. Jak podaje portal w skutkach finansowych ustawy, kwota budowy CIE to 215 mln zł. Przywołany już Bartosz Marczuk twierdzi, że sam system informatyczny pochłonie 35 mln zł. Jak wylicza wiceprezes PFR, do tego dojdzie koszt utrzymania systemu w wysokości do 20 mln zł rocznie. Chodzi m.in. o licencje, opłaty za technologię.
Jak wylicza portal w sumie na kontach emerytalnych Polaków jest ok. 4 bln zł.
Polecany artykuł: