Jakość życia w Polsce: 2,5 miliona Polaków żyje w ubóstwie, ponad 15,7 nie ma nagłe wydatki

GUS opisując jakość życia mieszkańców naszego kraju bierze pod uwagę różne aspekty życia – sytuację materialną, sytuację na rynku pracy, subiektywne poczucie szczęścia, dostęp do ochrony zdrowia, a nawet poziom zanieczyszczenia środowiska.

Z danych Urzędu wynika, że aż 6,5 proc. Polaków (ok. 2,5 mln osób) żyje w gospodarstwach domowych zagrożonych skrajnym ubóstwem. To oznacza, że ich wydatki były niższe niż przyjęte przez publiczne instytucje tzw. minimum egzystencji. Przypomnijmy, że uwzględnia ono jedynie te potrzeby, których zaspokojenie nie może być odłożone w czasie, a konsumpcja niższa od tego poziomu prowadzi do biologicznego wyniszczenia. W IV kwartale  2015 r. minimum egzystencji w Polsce dla jednoosobowego gospodarstwa domowego zostało ustalone na poziomie 545 zł miesięcznie.

Czytaj również: Ceny pójdą w górę. Możliwe, że już przed świętami

Niepokoić może fakt, że choć poziom ubóstwa skrajnego w Polsce był niższy niż rok temu, to spadek ten nie przekroczył nawet jednego procenta. Co więcej, odsetek gospodarstw domowych dotkniętych tym zjawiskiem jest obecnie wyższy niż jeszcze kilka lat temu.

GUS pyta również Polaków, czy ich gospodarstwa domowe byłyby w stanie „od ręki” pokryć niespodziewany wydatek (Urząd pyta o kwotę konkretną kwotę – 1150 zł). Aż 41,4 proc. gospodarstw domowych w Polsce nie byłoby w stanie pokryć takiego wydatku. To oznacza, że sytuacja ta dotyka 15,7 mln Polaków.

Zobacz także: Polska gospodarka spowalnia. PKB najniższy od 3 lat

Aż 28,4 proc. gospodarstw domowych w Polsce źle ocenia sytuację swoich budżetów – to oznacza, że podpisują się pod stwierdzeniem, że co dzień bardzo oszczędnie gospodarują pieniędzmi lub że pieniędzy nie starcza im na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Chodzi o ok. 10,8 mln Polaków.

Niepokoić mogą też statystyki dotyczące dotyczące naszego zdrowia. 18,7 proc. Polaków przyznało, że w tym roku z powodów finansowych musiało zrezygnować z wizyty u lekarza specjalisty. 32,2 proc. musiało to zrobić z powodu zbyt długiej liczby oczekujących lub braku skierowania.

MK