Praca rolników była ciężka, często w słocie, czy w skwarze. Po wojnie wieś została ograbiona przez komunistów, ograbiona z zasobów, z majątku, ze środków, które szły na odbudowę miast, na odbudowę przemysłu. Na wsi żyło się bardzo ciężko, stąd między innymi duże migracje ludzi uciekających od wiejskiej biedy, uciekających do miast, do fabryk, do przemysłu, na osiedla bloków, bo traktowali to jako swój indywidualny sukces, a władza przekonywała, że był to awans społeczny.
ZOBACZ Lewica walczy z mięsem. Co naprawdę jest EKO? Ujawnia Jan Krzysztof Ardanowski
To wszystko na naszych oczach się kończy. Ludzie, którzy są na wsi, często dość już zamożni, ludzie, którzy są pełnowartościowymi, można powiedzieć „pełnoformatowymi” obywatelami państwa polskiego, nie muszą się wstydzić tego, że wybrali wieś jako miejsce do życia, miejsce do pracy, do swojej aktywności, do realizacji swoich marzeń i aspiracji życiowych. Tak, jak nawołuję ludzi z miasta: „Przestańcie się wstydzić tego, że pochodzicie ze wsi!” tym bardziej mówię, i cieszę się, że wsparł mnie w tym Prezydent Andrzej Duda, i inne ważne osoby: „Kochani, mieszkamy na wsi, jesteśmy związani z polską wsią i nie musimy się tego wstydzić!”.
Mamy piękną kartę zapisaną przez naszych przodków, szczególnie ostatnie stulecie od odzyskania niepodległości w 1918 roku jest bogate w pozytywne przykłady. Polscy chłopi to przecież ci, którzy walczyli z komunistycznym państwem rosyjskim i obronili Polskę przed zalewem bolszewickiego, totalitarnego ateizmu, którzy walczyli w drugiej wojnie, którzy byli najliczniejszą grupą społeczną w armii polskiej, którzy wspierali Żołnierzy Wyklętych po wojnie, którzy „nie dawali się” komunistom, nie oddali ziemi, którzy wspierali Kościół, działali na rzecz stworzenia ruchu niepodległościowego, solidarnościowego - my nie mamy się czego wstydzić.
Jesteśmy wartościową, szlachetną grupą społeczną, a jednocześnie w tej chwili rolnicy - ja jestem przecież jednym z nich- dają bezpieczeństwo żywnościowe, troszczą się o przyrodę, o krajobraz, troskliwie zajmują się zwierzętami. Dbają o Polskę, dają zatrudnienie również innym grupom społecznym, świadczącym usługi na obszarach wiejskich. Należy budować tę dumę i przekonanie o wartości ludzi mieszkających na wsi. Trzeba, oczywiście, naszą ocenę opierać na prawdzie. Powinniśmy pokazywać także złe zachowania i patologie, które przecież w każdej grupie społecznej są obecne, ale nie pozwolić na to, żeby różni ludzie, albo z głupoty, albo z jakichś złych intencji, obrażali wieś, oskarżali mieszkających tam ludzi o jakieś gorsze cechy charakteru, gorsze zachowania, niż reszta społeczeństwa.
Edukowanie i wychowywanie, budowanie dumy z historii i osiągnięć narodu, także „ludu wiejskiego”, z którego większość Polaków pochodzi, jest zadaniem dla wszystkich kochających swoją ojczyznę. Słusznie i mądrze o wiejskich korzeniach napisała wybitna socjolog wsi dr Barbara Fedyszak-Radziejowska: „Tak jak większość narodów europejskich, pochodzimy ze wsi. Przed wojną mieszkało tam ok. 80 proc. polskich obywateli, w 1966 r. – 50 proc., dziś – 38,6 proc. Dobrym przykładem są państwa skandynawskie, jak Norwegia, Szwecja, Dania czy Finlandia, w których chłopska tradycja ukształtowała w ogromnym stopniu styl życia i narodową kulturę. Nie przypadkiem kultywuje się tam prostotę życia i swoisty chłopski egalitaryzm”. Od chłopów wiele moglibyśmy się nauczyć…