Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma prawo przeprowadzać systematyczne kontrole, czy osoby przebywające na zwolnieniach lekarskich, czy korzystające z orzeczeń o czasowej niezdolności do pracy faktycznie wykorzystują je prawidłowo. Czy rzeczywiście są chorzy i nie pracują w tym czasie u innego pracodawcy.
Jak informuje PAP rzecznik ZUS Wojciech Andrusiewicz, zakład wstrzymał bądź obniżył świadczenia na kwotę ponad 98 mln złotych. W okresie od stycznia do czerwca ZUS mniejszej liczbie osób obniżył świadczenia w wyniku utraty tytułu do ubezpieczenia chorobowego. Dzieje się tak, gdy osobie na zwolnieniu np. wygaśnie umowa o pracę. Wówczas ZUS przy obliczaniu kwoty zasiłku bierze wysokość przeciętnego wynagrodzenia. W tym roku taka sytuacja dotknęła ponad 90 tys. osób. Analogiczne w 2017 roku takich osób było prawie 105 tys. Wartość obniżonych zasiłków zmalała z blisko 90 mln do 83,5 mln złotych.
Również osoby, które spóźniły się z dostarczeniem zwolnienia pracodawcy (ustawowe 7 dni) musiały liczyć się z obniżkami świadczeń. W tym przypadku ZUS wypłacił w sumie 2 mln złotych mniej. Rozwiązaniem problemu spóźnień ma być wchodzący od 1 grudnia system zwolnień elektronicznych.
Źródło: money.pl/PAP