Koronawirus w Polsce jest coraz bardziej niebezpieczny i liczba zarażonych osób wciąż rośnie. Ludzie ze strachu rzucają się po najpotrzebniejsze produkty, a na tym zarobek zwietrzyli nieuczciwi przedsiębiorcy, drastycznie podnosząc ceny swoich usług i towarów (ZOBACZ: Drożyzna na bazarkach i w sklepach internetowych. Ceny podskoczyły nawet o 50 proc.). Już wcześniej premier Mateusz Morawiecki jasno zapowiedział, że nie ma zgody na takie praktyki wobec epidemii koronawirusa.
- Chcemy walczyć z sytuacją, w której ceny w sklepach są czasem kilkukrotnie wyższe niż kilka dni temu. To żerowanie na obecnej pandemii. UOKiK i inne urzędy regulujące ceny będą czuwały właściwie nad rynkiem od strony cen - mówił szef Rady Ministrów. Nic dziwnego - UOKiK tylko we współpracy z Allegro wyeliminowało 50 tys. ofert, w których sprzedawcy gwarantowali, że niezwykle drogi produkt chroni przed koronawirusem (ZOBACZ: Koronawirus w Polsce. Gigantyczna drożyzna. Ruszają kontrole).
Dziś jednak, gdy oficjalnie zapadła decyzja, że rząd PiS wprowadza stan epidemii w Polsce, usłyszeliśmy też, że sprawa załatwienia cen jest coraz bliżej.
- Regulacja cen zostanie wprowadzona. - Usłyszeliśmy na konferencji prasowej KPRM. Niestety, przedstawiciele rządu dodali, że wprowadzenie tego rozwiązania nie jest proste i nie mogą podać konkretnych produktów ani daty, kiedy regulacja cen wejdzie w życie.