Płacimy za prąd od 600 do 1500 zł/MWh, bo zakontraktowaliśmy się na rynku dynamicznie, czyli w zależności od godzin. To olbrzymia podwyżka, bo w zeszłym roku płaciliśmy po 200 zł/MWh – wylicza w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl menadżer jednej z hut. − Teraz produkujemy już tylko w godzinach, gdy cena energii elektrycznej zjeżdża do 600 zł/MWh, czyli głównie w nocy – dodaje.
Czytaj także: Gigantyczna podwyżka cen prądu. Zapadła ostateczna decyzja
W pozostałych godzinach produkcja się nie opłaca, ludzie przychodzą do pracy, ale piece chodzą „na pół gwizdka”, zwłaszcza, że sektor budowlany nie akceptuje już tak wysokich cen naszych wyrobów, a jest ich głównym odbiorcą. Mamy pełne magazyny, co dodatkowo zniechęca do produkcji gdy ceny prądu są wysokie – tłumaczy hutnik, cytowany przez portal WysokieNapiecie.pl. Godzin, w których opłaca się produkować w tej polskiej hucie ciągle jednak ubywa. Wczoraj nawet na chwilę ceny prądu w Polsce nie spadły poniżej 887 zł/MWh, za to o godzinie 16 płacono za energię 2416,50 zł/MWh – najwięcej w historii polskiej giełdy.
To już przekłada się na koszty produkcji przemysłowej. − Wielki przemysł zaopatruje się w energię na rynku hurtowym, więc odczuwa drastyczny wzrost kosztów energii elektrycznej już dzisiaj. Przy obecnym poziomie jej cen, przedsiębiorstwa energochłonne będą generować od kilkudziesięciu do kilkuset milionów złotych strat z bieżącej działalności – wylicza w rozmowie z WysokieNapiecie.pl Henryk Kaliś z Zakładów Górniczo-Hutniczych „Bolesław”, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu.
Polecany artykuł:
Oczywiście część odbiorców przemysłowych już wcześniej zakontraktowała energię z wyprzedzeniem np. 2-3 lat i ich sytuacja w tym roku nie jest jeszcze tragiczna. Jednak jeszcze na początku tego roku odbiorcy przemysłowi (z uwagi na możliwość utraty konkurencyjności), nie akceptowali ceny na poziomie 250 zł/MWh, ponieważ z projekcji ich przychodów i ponoszonych kosztów wynikało, że z uwagi na wysokie koszty zakupu prądu mogą wygenerować stratę. Dlatego część przedsiębiorstw energochłonnych nie zakontraktowała się ani wówczas, ani tym bardziej teraz, gdy giełdowe ceny na przyszły rok sięgają już 926 zł/MWh. Teraz muszą podejmować bardzo trudne decyzje, czy kupować energię na 2022 r. o 300% drożej niż jeszcze w styczniu czy może wystawić się w całości lub części na ryzyko rynkowe licząc, że w przyszłym roku ceny energii elektrycznej na rynkach dnia następnego i bieżącego będą spadać – tłumaczy Kaliś.
Wojciech Nowotnik z firmy doradczej Enerace, przytacza przykład odbiorcy z grupy taryfowej B (to odbiorcy przyłączeniu do linii średniego napięcia, tacy jak fabryki, galerie handlowe czy duże biurowce). – W przypadku odbiorcy z grupy B23, zużywającego rocznie 30 GWh, koszt zakupu energii elektrycznej w tym roku wynosi ok. 365 zł/MWh (z tego 105 zł za usługę dystrybucji i 260 zł za zakup samej energii). Z kolei koszty w przyszłym roku wyniosą już 675 zł/MWh (z tego 135 zł za usługę dystrybucji i 540 zł za zakup energii). W sumie roczne rachunki za prąd takiego odbiorcy wzrosną o ok. 930 tys. zł – wylicza współzałożyciel Enerace. To oznacza wzrost rachunków za prąd o – bagatela − 85% w ciągu zaledwie roku.
Od 1 stycznia 2022 roku odbiorcom z grupy B23 zaoferuje ona energię w cenach od 611 do 768 zł/MWh (w zależności od godzin poboru energii w ciągu dnia). Dla porównania cennik wprowadzony w lutym ubiegłego roku przewidywał stawki na poziomie 354-581 zł/MWh. Sama cena energii poszła więc w górę o 73%, a do tego odbiorca musi doliczyć jeszcze usługę dystrybucji, także istotnie droższą niż przed rokiem - informuje portal WysokieNapięcie.pl
Poza liczeniem na wsparcie państwa, odbiorcy przemysłowi szukają też sposobów na poradzenie sobie z bezprecedensowymi wzrostami cen energii na inne sposoby. Huta w Zawierciu należąca do amerykańskiego koncernu CMC Poland, kupuje od tego roku 200 GWh od norweskiego Statkraft, który w Polsce inwestuje w farmy fotowoltaiczne, ale to wciąż zaledwie 25 proc. jej rocznego zużycia. IKEA od lat sama inwestuje w Polsce w elektrownie wiatrowe, które dostarczają tyle energii, ile zużywają nie tylko jej sklepy i centra logistyczne, ale także fabryki pracujące na potrzeby tego giganta.
Koszty produkcji energii w nowych farmach wiatrowych wynoszą dziś ok. 200 zł/MWh – a więc o nawet 2/3 mniej niż rynkowe ceny energii. Dlatego od dawna przemysł chce, aby rząd przywrócił możliwość budowy wiatraków na lądzie. Ten projekt ustawy także nie wyszedł jednak jeszcze z prac rządu.