Raty kredytów rosną przez stopy procentowe
Chcesz pożyczyć 300 tysięcy na 30 lat… Zarabiasz na rękę 6 tysięcy. Masz 10% wkładu własnego…Bank chce żebyś oddał prawie 850 tysięcy. Tak. Do ręki dostajesz 300 tysięcy. Do banku oddajesz 850 tysięcy. Różnica to 550 tysięcy. Fajnie - napisał na Twitterze dziennikarz Krzysztof Berenda. Niestety, okazuje się, że na kredytach jesteśmy rolowani. Mamy taką sytuację, że ten sam bank przedstawia zupełnie inną ofertę kredytu klientom w Niemczech, gdzie stałe oprocentowanie wynosi ok. 2 proc., i Polsce, gdzie stopy sięgają 7-8 proc., dlatego że definiuje ich geograficznie. Według wyliczeń Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu przy kredycie na 30 lat, zawartym na kwotę 400 tys. zł, polski kredytobiorca zapłaci 558 tys. zł złotych odsetek, podczas gdy kredytobiorca niemiecki - 132 tys zł.
Pomoc kredytobiorcom w inflacji
Sytuacji nie poprawia szalejąca inflacja. By ją łagodzić NBP podnosi stopy procentowe. Zgodnie z przewidywaniami ekspertów, stopy procentowe zostały podniesione o 0,75 proc. Tym samym raty kredytów znowu pójdą w górę. Rata popularnego kredytu na 300 tys. zł - zaciągniętego na okres 25 lat, przy marży 2,6 proc. - wzrośnie z 2485 zł do 2640 zł. Ekonomiści twierdzą, że to nie koniec podwyżek, ale te najwyższe mamy już za sobą. Marne to pocieszenie, bo od października raty kredytów wzrosły o przeszło 700 zł. Rząd planuje pomoc kredytobiorcom, ale dopiero od przyszłego roku.
Tymczasem kredytobiorcy i eksperci komentują sprawę bez ogródek. - W Polsce mamy do czynienia z lichwą za pozwoleniem państwa. Nadzór bankowy dba o dobro banków, a nie klientów - komentuje krótko Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. Jak można zmienić tę kredytową dysproporcję?
- Sytuację poprawiłyby stałe stopy. Wtedy bank wiedziałby, ile zarobi, a klient, ile będzie płacił. Powinna być też możliwość zaciągania kredytów w innych państwach, np. w Niemczech, gdzie warunki są o wiele lepsze dla klientów banków, pod hipotekę inwestycji w Polsce. Wtedy banki musiałyby zaoferować coś lepszego, by przyciągnąć klientów - komentuje Arkadiusz Szcześniak.