Kto zapłaci nowy podatek paliwowy? Odważna deklaracja prezesa Orlenu

9 maja w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie ustawy wprowadzającej opłatę emisyjną. Ma ona być naliczana w kwocie 80 zł od każdego tysiąca litrów paliwa. Rząd liczy na to, że dzięki nowej daninie w 2019 r. do budżetu państwa wpłynie 1,7 mld złotych. 15 proc. pozyskanych w ten sposób środków zostanie przeznaczona na Fundusz Niskoemisyjnego Transportu (FNT), z którego będą finansowane projekty związane z rozwojem elektromobilności. 85 proc. trafi do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Zobacz koniecznie: 300 zł NIE dla każdego ucznia. Wściekłe matki komentują „Dobry start" [ZOBACZ]

Orlen zapewnia, że wprowadzenie opłaty emisyjnej nie wpłynie na ceny detaliczne benzyny. - Zdecydowaliśmy, że nie przerzucimy opłaty na konsumentów, bo jest to rozwiązanie korzystne dla firmy i gospodarki kraju. Skorzystają na tym oczywiście również klienci, którzy mniej zapłacą za paliwo na stacji, a my tą drogą ograniczymy ryzyko spadku popytu na paliwa – zapowiedział prezes Orlenu, Daniel Obajtek, w komentarzu adresowanym do PAP.

Biorąc na siebie koszty związane z opłatą emisyjną PKN Orlen deklaruje chęć inwestowania w ochronę środowiska. Podobne daniny są uiszczane również w innych krajach. Pozyskane z nich środki umożliwiają wdrażanie ekologicznych rozwiązań z zakresu elektromobilności i ochrony powietrza.

Polecamy: Nowy podatek od benzyny. Za litr zapłacimy ponad 10 groszy więcej

- Przede wszystkim jako dostawca energii elektrycznej i spółka z silnie rozwiniętą petrochemią, będziemy beneficjentem wszystkich rozwiązań, które będą promować rozwój elektromobilności. Jednocześnie, jako firma odpowiedzialna społecznie, poprzez poniesienie kosztów opłaty emisyjnej przyczynimy się do wsparcia inicjatyw w zakresie ochrony środowiska i rozwiązań niskoemisyjnych – powiedział cytowany przez PAP Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen.

Rząd PiS chce, aby nowelizacja ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych oraz niektórych innych ustaw weszła w życie od początku przyszłego roku. Sprzeciwia się jej opozycja.

Oprac. na podst. wnp.pl