Naukowcy zauważają bowiem już na wstępie, że cele programu wyznaczono w sposób nieprecyzyjny, co z jednej strony może oferować szerokie pole interpretacji, służąc celom politycznym, z drugiej uniemożliwiać ocenę skutków programu. Ponadto brak precyzyjnego zdefiniowania celów i ich wskaźników pociąga za sobą brak przedstawienia horyzontu czasowego choćby fragmentarycznej oceny efektów programu - czytamy.
Czytaj także: 500 plus tylko dla pracujących! Ekspert nie pozostawia złudzeń
Polecany artykuł:
Rzeczpospolita cytuje dane, wg. których do końca 2017 r. program 500+ nie wpłynął na pierwsze urodzenia, a najwyższy przyrost wywołał w przypadku urodzeń piątych (25 proc.), trzecich (16 proc.), czwartych (14 proc.) i drugich (9,2 proc.).
- Bezwzględnie największą liczbę urodzeń jako skutek programu zapewniły urodzenia drugie – zauważają naukowcy z Białegostoku. - A to pierwsze urodzenia są ważne z kilku powodów. Ich rezerwuar jest największy (44,08 proc. wszystkich urodzeń od wprowadzenia programu do końca 2017 r.), im niższy wiek matki przy pierwszym urodzeniu, tym większe prawdopodobieństwo na urodzenia kolejne, co wpływa na wzrost populacji – tłumaczą badacze.
W sumie, w ocenie autorów artykułu, program 500+ od jego wprowadzenia do końca 2017 r. w skali miesiąca zwiększył urodzenia o 4,5 proc., co przełożyło się na średnio 1420 dodatkowych urodzeń w każdym miesiącu. – Oznacza to, że jedno urodzenie wiązało się z wydatkowaniem prawie 1,4 mln złotych w ramach programu w tym czasie – piszą naukowcy. – W połowie 2019 r., czyli w momencie rozszerzenia świadczeń na pierwsze dzieci, program nie wykazywał już wpływu na urodzenia – czytamy na stronie dziennika.
Wedle opracowania PAN, na które powołuje się Rzeczpospolita, ich ocenie efekty programu są słabsze w porównaniu do interwencji pronatalistycznych w innych państwach, przy relatywnie wysokich kosztach. - A sumaryczne zmiany wywołane wprowadzeniem 500+ wpływają bardziej na sferę społeczną (polaryzacja postaw), polityczną (głosowanie ekonomiczne) i na gospodarkę (inflacja) niż na dzietność – podsumowują naukowcy z Białegostoku.