Biuro, praca

i

Autor: Pixabay

Ekspert o przyszłych emeryturach

Polacy będą klepali biedę na emeryturze! "Dwie kadencje zupełnie zmarnowane dla systemu emerytalnego"

2022-08-07 12:02

Emerytury Polaków wchodzących na rynek pracy mogą być naprawdę głodowe! Od dawna mówi się o problemach Polski z demografią i skutkach dla systemu emerytalnego. To jednak nie jedyna wada obecnej sytuacji. Młodzi Polacy wchodzący na rynek pracy często nie mają nawet możliwości oszczędzania na emeryturę. Co więcej, obecny system nie daje możliwości osobom z niskimi dochodami na zwiększenie swojego świadczenia. Porozmawialiśmy na ten temat z ekspertem Instytutu Emerytalnego, Antonim Kolkiem. Jego zdaniem, rząd przez dwie kadencje nie rozwiązał tego problemu i nie zabezpieczył przyszłych pokoleń.

System emerytalny pomija sporą część pracowników

Ostatnie prognozy ZUS dla wciąż pracujących Polaków wyglądają dosyć pesymistycznie. Obecnie 30, 40 i 50-latkowie, zbliżają się do wieku emerytalnego, a według wyliczeń systemu, wiele osób będzie musiało się liczyć, ze świadczeniami wysokości 1000 zł brutto (pisaliśmy o tym tutaj). Rozwiązaniem jest praca dłużej, lub oszczędzanie na emeryturę, czy to przez IKE/IKZE czy PPE/PPK, lub poprzez prywatne inwestycje. Niemniej, nie wszyscy mogą sobie 

- Są osoby, które ze względu na stan zdrowia, lub pracę w ciężkich warunkach nie mogą dłużej pracować lub miały za niskie dochody, żeby odłożyć na emeryturę. Więc co takie osoby mogą zrobić, żeby mieć wyższą emeryturę? Tutaj niestety nie ma dobrej odpowiedzi, bo nasz system takie osoby wyklucza. Nie ma takich mechanizmów, które pozwalają na to, że osoba, która mniej zarabia miała wyższą emeryturę. Nie ma możliwości zwiększenia składki, którą przekazujemy do funduszu ubezpieczeń społecznych. Nie ma żadnego mechanizmu pozwalającego na jakąś lepszą, lub korzystniejszą waloryzację - mówi Antoni Kolek z Instututu Emerytalnego dla Superbiznesu.

Ekspert zaznacza, że mniej zarabiający w Polsce są skazani na głodowe emerytury i przez mechanizmy obecnego systemu, nie mają zbyt wielu szans na zwiększene świadczeń. Jego zdaniem, rząd stoi teraz przed sporym wyzwaniem.

- Wiemy, że przez ostatnie lata nic się w tym temacie nie wydarzyło. Co zrobić, żeby te osoby, które miały najniższe wynagrodzenia, miały szansę na zbudowanie kapitału emerytalnego? Nasz system przez ostatnie 7 lat, nie daje na to żadnej odpowiedzi. Tym się powinni zająć rządzący - mówił Antoni Kolek.

Jak rozwiązać problem emerytów? Młodzi pracownicy zatrudniają na "śmieciówkach" mają problem

Zdaniem eksperta, aby zająć się problemem trzeba umożliwić młodym pracownikom odkładanie na emeryturę. Obecny II i III filar systemu emerytalnego pozwalają na oszczędzanie dopiero po wejściu na rynek pracy. Jego zdaniem powinna być możliwość przepisania np. części spadku na system emerytalny, tak że przepracowane w systemie pieniądze, w przyszłości wrócą do beneficjenta podczas emerytury.

Studenci którzy dzisiaj są zatrudniani na umowę zlecenie nie mają żadnych składek odprowadzonych do systemu, a potem mają kilka lat kariery zawodowej i żadnych składek odprowadzonych na koncie emerytalnym. Więc czy to system dopłat państwowych, czy płacenia składek za tych pracowników, mógłby zachęcić takie osoby, żeby zobaczyły na swoim koncie dużo więcej pieniędzy. Nie mówię o tym, że trzeba by te osoby dodatkowo oskładować, ale np. zachęcić, żeby odprowadzały składki ze swoich pieniędzy, a państwo dopłacało im drugą część tych środków - mówi Kolek.

Rząd przez dwie kadencje nie zabezpieczył przyszłych pokoleń. "Dwie kadencje zupełnie zmarnowane"

Antoni Kolek zwraca uwagę, że przez ostatnie dwie kadencje, nie zadbano o przyszłość kolejnych pokoleń. Pieniądze z budżetu państwa zostały skonsumowane na bieżące wydatki, takie jak trzynaste i czternaste emerytury. Jednak na przyszłych emerytów może zabraknąć pieniędzy.

Sonda
Czy emerytura/renta starcza Ci na życie?

- Wiemy, że przez ostatnie 7 lat nic się nie wydarzyło w tym zakresie. Wydaje się, że to są dwie kadencje zupełnie zmarnowane jeśli chodzi o system emerytalny. Skonsumowaliśmy to co było do skonsumowania. Skonsumowaliśmy środki rezerwy demograficznej, środki funduszu solidarnościowego na 13stą i 14stą emeryturę. Ale w kontekście oszczędzania i zabezpieczania kolejnych pokoleń, nie wydarzyło się nic - podsumował Antoni Kolek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze