Projekt MRPiPS zakłada zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ZUS. Dotychczas próg ten wynosił trzydziestokrotność prognozowanej wysokości średniego wynagrodzenia krajowego. Według założeń od 2018 r. składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe miały być odprowadzane od całości przychodu, tak jak ma to miejsce w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego. Według szacunków rządzących, budżet państwa miał zyskać na tej zmianie rocznie ok. 5,4 mld zł.
Zobacz też: Masz dług w ZUS? Od stycznia możesz stracić ubezpieczenie chorobowe
Po przegłosowaniu ustawy przez Sejm, zajmą się niż senatorzy. Rządowe propozycje spotkały się jednak z mocną krytyką. - Rada nadzorcza ZUS negatywnie opiniuje ustawę dot. zniesienia górnego limitu składek na ZUS, wnioskuje o jej wycofanie z prac sejmowych i chce rocznego vacatio legis, by ZUS dostosował swoje projekty informatyczne - napisała rada nadzorcza Zakładu w opinii do ustawy.
Z kolei Pracodawcy RP argumentują, że zmiany w prawie spowodowałoby falę zwolnień wśród pracowników. - Taki manewr spowodowałby bowiem uniknięcie nagłego wzrostu kosztów pracowniczych. Jest oczywiste, że wiele firm zostałoby zmuszonych do realizacji takiego scenariusza, zwłaszcza, że budżety płacowe zostały już dawno ustalone i o dodatkowe pieniądze byłoby trudno. Wyliczenia Pracodawców RP jasno to wykazały. W przypadku osoby zarabiającej dziś np. 18 tys. zł brutto pracodawca musiałby dołożyć miesięcznie 1193, 89 zł, a pracownik otrzymałby o 487,79 zł mniejszą pensję. W przypadku osób zarabiających przykładowo 26 tys. zł byłyby to kwoty odpowiednio 2494,69 zł oraz 1019,26 zł miesięcznie - czytamy w oświadczeniu Pracodawców RP.
Szefowa resortu rodziny i pracy Elżbieta Rafalska powiedziała w środę, że "wolelibyśmy, gdyby vacatio legis w przypadku ustawy o zniesieniu górnego limitu składek na ZUS było dłuższe". Jak zaznaczyła, wszystko jest jednak w rękach parlamentu.
Sprawdź również: Wicepremier Morawiecki wspiera Szlachetną Paczkę. Musimy "dostrzec biedę i potrzeby ludzkie"
W podobnym tonie wypowiedział się dla PAP wicepremier Mateusz Morawiecki. - Najbardziej naturalnym wyjściem byłoby wydłużenie vacatio legis o rok, tak, by zniesienie limitu składek na ZUS weszło w życie 1 stycznia 2019 r. - powiedział minister finansów i rozwoju. Podkreślił, że decyzja nie jest w jego rękach, bo ustawa znajduje się w Senacie.
- Wsłuchujemy się w głosy przedsiębiorców; ja też się przychylam do tego, by ustawa, którą zaproponowała pani minister Rafalska, miała zdecydowanie dłuższe vacatio legis. Przedsiębiorcy mają już pozamykane budżety i nie powinni być zaskakiwani. Rozmawiałem z wieloma z nich, w wielu miejscach, na wielu spotkaniach.(...) Chcemy, by przedsiębiorcy mieli czas na przystosowanie się, na przemyślenia i dyskusję - stwierdził.
Źródło: "Rzeczpospolita", Superbiz.pl