Dwugłos ws. OFE: Morawiecki vs. Rafalska

i

Autor: Marcin Wziontek

Morawiecki i Rafalska chcą opóźnienia zniesienia limitu składek na ZUS

2017-11-30 16:11

Nie milkną echa uchwalonej w piątek rządowej ustawę o zniesieniu limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający obecnie nie płacą składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Zmiany w przepisach mają obowiązywać już od 1 stycznia 2018 r. Błyskawiczne tempo wprowadzanych zmian krytykują nie tylko organizacje zrzeszające pracodawców i ZUS, ale również wicepremier Mateusz Morawiecki i minister Elżbieta Rafalska.

Projekt MRPiPS zakłada zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ZUS. Dotychczas próg ten wynosił trzydziestokrotność prognozowanej wysokości średniego wynagrodzenia krajowego. Według założeń od 2018 r. składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe miały być odprowadzane od całości przychodu, tak jak ma to miejsce w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego. Według szacunków rządzących, budżet państwa miał zyskać na tej zmianie rocznie ok. 5,4 mld zł.

Zobacz też: Masz dług w ZUS? Od stycznia możesz stracić ubezpieczenie chorobowe

Po przegłosowaniu ustawy przez Sejm, zajmą się niż senatorzy. Rządowe propozycje spotkały się jednak z mocną krytyką. - Rada nadzorcza ZUS negatywnie opiniuje ustawę dot. zniesienia górnego limitu składek na ZUS, wnioskuje o jej wycofanie z prac sejmowych i chce rocznego vacatio legis, by ZUS dostosował swoje projekty informatyczne - napisała rada nadzorcza Zakładu w opinii do ustawy.

Z kolei Pracodawcy RP argumentują, że zmiany w prawie spowodowałoby falę zwolnień wśród pracowników. - Taki manewr spowodowałby bowiem uniknięcie nagłego wzrostu kosztów pracowniczych. Jest oczywiste, że wiele firm zostałoby zmuszonych do realizacji takiego scenariusza, zwłaszcza, że budżety płacowe zostały już dawno ustalone i o dodatkowe pieniądze byłoby trudno. Wyliczenia Pracodawców RP jasno to wykazały. W przypadku osoby zarabiającej dziś np. 18 tys. zł brutto pracodawca musiałby dołożyć miesięcznie 1193, 89 zł, a pracownik otrzymałby o 487,79 zł mniejszą pensję. W przypadku osób zarabiających przykładowo 26 tys. zł byłyby to kwoty odpowiednio 2494,69 zł oraz 1019,26 zł miesięcznie - czytamy w oświadczeniu Pracodawców RP.

Szefowa resortu rodziny i pracy Elżbieta Rafalska powiedziała w środę, że "wolelibyśmy, gdyby vacatio legis w przypadku ustawy o zniesieniu górnego limitu składek na ZUS było dłuższe". Jak zaznaczyła, wszystko jest jednak w rękach parlamentu.

Sprawdź również: Wicepremier Morawiecki wspiera Szlachetną Paczkę. Musimy "dostrzec biedę i potrzeby ludzkie"

W podobnym tonie wypowiedział się dla PAP wicepremier Mateusz Morawiecki. - Najbardziej naturalnym wyjściem byłoby wydłużenie vacatio legis o rok, tak, by zniesienie limitu składek na ZUS weszło w życie 1 stycznia 2019 r. - powiedział minister finansów i rozwoju. Podkreślił, że decyzja nie jest w jego rękach, bo ustawa znajduje się w Senacie.

- Wsłuchujemy się w głosy przedsiębiorców; ja też się przychylam do tego, by ustawa, którą zaproponowała pani minister Rafalska, miała zdecydowanie dłuższe vacatio legis. Przedsiębiorcy mają już pozamykane budżety i nie powinni być zaskakiwani. Rozmawiałem z wieloma z nich, w wielu miejscach, na wielu spotkaniach.(...) Chcemy, by przedsiębiorcy mieli czas na przystosowanie się, na przemyślenia i dyskusję - stwierdził.

 

Źródło: "Rzeczpospolita", Superbiz.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze