Pierwotny projekt ustawy zakazującej handlu w niedzielę, który forsowała „Solidarność", zakładał, że handel w niedziele będzie całkowicie zakazany. Co prawda ustawodawcy złagodzili swoje stanowisko i zgodzili się na zautomatyzowany e-handel w niedziele, ale zapomnieli o urządzeniach, których popularność rośnie z roku na rok – o smartfonach i tabletach. Jak podkreślają prawnicy, fragment ustawy, który dotyczy sprzedaży przez internet, jest niejednoznaczny. Mówią nawet o czarnym scenariuszu, który przewiduje, że handel internetowy będzie można prowadzić wyłącznie na urządzeniach stacjonarnych.
W projekcie ustawy znalazł się zapis, zgodnie z którym zakaz nie obejmuje handlu „sklepów internetowych i na platformach internetowych". Prawnicy zastanawiają się jednak, dlaczego w dokumencie nie ma ani jednego słowa o aplikacjach mobilnych. Nie mają oni wątpliwości, że autorzy ustawy mieli dobre intencje, ale przepisy można różnie interpretować. Problem nagłośniła „Dziennik Gazeta Prawna". Jak podkreśla DGP, Izba Gospodarki Elektronicznej zaproponowała inny, bardziej precyzyjny zapis – z zakazu zostałyby wyłączone umowy zawierane na odległość.
Zobacz też: Rafalska o zakazie handlu w niedziele: „Być może będzie etap trzeciej niedzieli”
Przeczytaj także: Szef "Solidarności" o zakazie handlu w niedziele: „nasza cierpliwość się kończy”
Polecamy: Zakaz handlu w niedzielę. Będzie „tylko” 29 wyjątków
Oprac. na podst. money.pl, polsatnews.pl