Drewno opałowe

i

Autor: GettyImages Obliczenie zapotrzebowania na energię do ogrzewania liczymy mnożąc wartość wskaźnika przez powierzchnię ogrzewanych pomieszczeń domu

Polakom zabraknie chrustu?

Niemcy wykupują polskie drewno! Podbijają jego cenę, a Polacy stoją w kolejkach o pozwolenie na zbieranie chrustu

2022-08-21 16:10

Jak "Super Express" dowiedział się z nieoficjalnych źródeł, drewno opałowe, które sprzedają Lasy Państwowe, jest masowo wykupowane przez niemieckich przedsiębiorców. W efekcie brakuje opału dla Polaków, rosną ceny drewna, a w kolejce do zbierania chrustu trzeba swoje odczekać. Zapytaliśmy się eksperta, co powinien w takiej sytuacji zrobić rząd.

Brakuje węgla, Polacy chcą kupić drewno. Od Lasów Państwowych kupują jednak Niemcy

Jak niedawno pisał Murator, ceny drewna opałowego wzrosły o 100 proc. względem ubiegłego roku i za metr sześcienny drewna opałowego trzeba zapłacić średnio 400-500 zł. Ceny w Lasach Państwowych z reguły niższe i zależne od regionu. Rafał Zubkowicz z Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych w rozmowie z TOK FM stwierdził, że średnia cena gałęziówki wynosi 30 zł, nie wliczając w to transportu, pocięcia, rozładunku etc.

Wysoki popyt na drewno mierze to skutek kryzysu energetycznego i braku dostaw węgla (co z kolei spowodowało embargo na rosyjski węgiel po agresji Rosji na Ukrainę). Jednak po surowiec z polskich lasów sięgają nie tylko Polacy. Jak nieoficjalnie dowiedział się "SuperExpress", niemieccy przedsiębiorcy chętnie kupują drewno od Lasów Państwowych. Tym samym dostępność drewna dla Polaków maleje, rośnie również cena surowca.

Kongres 590 - Arkadiusz Sekściński, wiceprezes PGNiG | Pieniądze To Nie Wszystko Extra

Jakie są tego skutki? Jeśli niemieccy przedsiębiorcy wykupują drewno od Lasów Państwowych, to w efekcie mniej surowca zostaje dla polskich konsumentów. Ponadto mniejsza dostępność drewna oznacza również jego wyższą cenę. Tymczasem Polacy muszą stać w kolejkach po chrust. Jak zdradził Jerzy Krefft, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku w rozmowie z Gazeta.pl, na listach osób oczekujących na zbieranie chrustu jest od 40 do 60 osób. Złożyliśmy zapytanie do Lasów Państwowych, czy faktycznie dochodzi do transakcji z niemieckimi przedsiębiorstwami i jak dużo osób czeka na pozwolenie do zbierania opału. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Dlaczego Niemcy kupują polskie drewno? Ekspert wyjaśnia

Zapytaliśmy dyrektora Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego (PIGPD) Rafała Szeflera, skąd duże zainteresowanie polskim drewnem ze strony naszego wschodniego sąsiada.

Niemieccy konsumenci mają problem, bo się uzależnili od rosyjskiego gazu i w tej chwili szukają alternatyw, choćby w postaci drewna. Lasy Państwowe nie mogą powiedzieć same z siebie „tobie sprzedam, a tobie nie sprzedam”, mamy teoretycznie wolny rynek. Nie rozumiem jednak postawy polskiego rządu, który na to zezwala. To rząd powinien szukać rozwiązań, które ochronią rynek wewnętrzny - powiedział dla "SuperBiznesu" Rafał Szefler.

Jakie są tego skutki? Jeśli niemieccy przedsiębiorcy wykupują drewno od Lasów Państwowych, to w efekcie mniej surowca zostaje dla polskich konsumentów. Ponadto mniejsza dostępność drewna oznacza również jego wyższą cenę. Tymczasem Polacy muszą stać w kolejach po chrust. Jak zdradził Jerzy Krefft, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku w rozmowie z Gazeta.pl, na listach osób oczekujących na zbieranie chrustu jest od 40 do 60 osób. Złożyliśmy zapytanie do Lasów Państwowych, czy faktycznie dochodzi do transakcji z niemieckimi przedsiębiorstwami i jak dużo osób czeka na pozwolenie do zbierania opału. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Czy Polska powinna wprowadzić zakaz importu drewna?

Dyrektor PIGPD stwierdził, że jego zdaniem rząd powinien wprowadzić czasowy zakaz eksportu drewna. Takie rozwiązanie pozwoliłoby ochłodzić trochę sytuację rynkową, która jest niekorzystna dla polskich nabywców opału. Ponadto, nie zanosi się na to, żeby ceny spadły.

Sonda
Zbierasz chrust w lesie, a może planujesz takie zbiory?

Należy zakazać eksportu drewna, jakiegokolwiek, czy to drewno tartaczne, czy opałowe. Mamy trudną sytuację gospodarczą, więc uważam, że Unia Europejska nie robiłaby nam problemu, gdybyśmy chcieli np. na rok zamrozić eksport drewna. Oczywiście nie mówimy tu o stałym zakazie eksportu, tylko tymczasowym. Moim zdaniem pozwoliłoby to uspokoić nastroje na rynku, zarówno detalicznym, jak i przemysłowym. Dzisiaj obserwujemy niebotyczne ceny węgla, skończywszy na pellecie, który rok temu kosztował 800 zł za tonę, a dzisiaj kosztuje od 2000 zł w górę, w zależności od składu i lokalizacji. Taniej nie będzie i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Obserwuje aukcje na e-drewno.pl, czyli portalu tworzonym przez leśników i widzę w jakich cenach sprzedawane jest drewno, które nadaje się do produkcji pelletu. Więc możemy zapomnieć o niższych cenach - powiedział dla SuperBiznesu Rafał szefler.

Listen to "Idźcie do lasu zbierać chrust" on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze