"Gdybyśmy próbowali sfinansować transformację tylko za pomocą taryf, to ich wzrost byłby na poziomie, który nie mógłby uzyskać akceptacji społecznej. Szukamy więc innych rozwiązań, by nie obciążać tak mocno odbiorców. Mówimy o różnych innych sposobach finansowania transformacji. Przede wszystkim takich, które są rozłożone w czasie, jak na przykład finansowanie dłużne. Spłata jest wtedy rozkładana w czasie, więc wydatki nie powodują gwałtownych wzrostów taryfy w krótkich okresach czasu" - powiedział Gawin w rozmowie z 300Gospodarka.pl.
"Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest finansowanie poprzez dotacje. Ono w umiarkowanym stopniu obciąża odbiorców. Są też inne sposoby, takie jak pożyczki ze środków unijnych, które są zwykle udzielane na bardzo preferencyjnych warunkach. W poprzednich perspektywach finansowych bywało tak, że część długu można było umorzyć. Zgadzam się jednak, że nakłady na transformację to znaczące wydatki. Nawet przy finansowaniu zewnętrznym jest to duże wyzwanie dla przedsiębiorców" - dodał.
Rafał Gawin wskazał, że ciepłownictwo stanowi bardzo szczególny i rozdrobniony rynek w naszym kraju, dlatego nie istnieje jedna uniwersalna miara, która można zastosować do wszystkich przedsiębiorstw ciepłowniczych. Niemniej jednak, według prezesa URE, taryfy na ciepło powinny zostać obniżone przynajmniej w części dotyczącej wytwarzania ciepła z paliw gazowych. Zaznaczył, że perspektywa taryfowa w obszarze dystrybucji energii elektrycznej w przyszłym roku jest dzisiaj trudna do przewidzenia.