Pieniądze to nie wszystko, gość - Paweł Gruza, prezes PKO

i

Autor: Marek Zieliński / Super Express Prezes PKO Banku Polskiego Paweł Gruza był gościem programu Huberta Biskupskiego „Pieniądze to nie wszystko”

Inflacja w Polsce

Nowy prezes PKO Banku Polskiego Paweł Gruza. Wysoka inflacja zostanie z nami do końca roku

- Obecnie szacujemy, że do końca roku inflacja utrzyma się w okolicach 16 proc., ale te wyliczenia weryfikujemy - mówi w rozmowie z "Super Biznesem" nowy prezes PKO Banku Polskiego Paweł Gruza. Nasz rozmówca podkreślił też, że "przez cały czas jest jeszcze przestrzeń do wzrostu stóp procentowych." - Liczymy jednak na to, że podobnie jak w przypadku inflacji szybko dojdziemy do wypłaszczenia - dodaje Gruza.

„Super Biznes”: – Panie prezesie, zacznijmy od tego, co dotyka nas wszystkich, czyli od inflacji. Odczyt GUS dotyczący sierpnia to 16,1 proc. Niektórzy ekonomiści mówią, że przebijemy 20 proc. Jakie są państwa szacunki?

Paweł Gruza, prezes PKO BP: – Prognozy inflacyjne, nawet w horyzoncie kilku miesięcy, obarczone są ogromną niepewnością. Kluczowe czynniki wpływające na inflację takie jak ceny energii czy żywności znajdują się w obszarze globalnych cen towarów, których podaż nie jest warunkowana procesami ekonomicznymi. Mam nadzieję, że powoli osiągamy tzw. płaskowyż inflacyjny i jesteśmy już w jego górnych rejestrach.

Czyli do końca roku nie należy się spodziewać spadków inflacji?

– Obecnie szacujemy, że do końca roku inflacja utrzyma się w okolicach 16 proc., ale te wyliczenia weryfikujemy.

Co wysoka inflacja oznacza dla PKO Banku Polskiego?

– Istnieje szereg wyzwań, które widzimy w gospodarce. Zwracam uwagę, że bezpośrednio z czasów pandemii weszliśmy w czasy wojenne. Mamy przez cały czas nierozwiązane problemy logistyki i łańcuchów dostaw. To są elementy, które wpływają na gospodarki zarówno w Europie, jak i na całym świecie. Te czynniki niepewności nie pomagają sektorowi bankowemu, w tym także PKO Bankowi Polskiemu. Działamy w środowisku wysokich stóp procentowych, które są wyzwaniem dla wszystkich uczestników rynku finansowego: od klienta, który idzie po pożyczkę, przez rodzinę, która bierze kredyt mieszkaniowy, po instytucje finansowe, takie jak PKO BP. Myślę, że ze względu na bardzo silne fundamenty naszego banku bardzo dobrze radzimy sobie w tych trudnych czasach.

Wspomniał pan o wysokich stopach procentowych. Gdzie widzi pan ich górną granicę?

– Przez cały czas jest jeszcze przestrzeń do wzrostu stóp procentowych. Liczymy jednak na to, że podobnie jak w przypadku inflacji szybko dojdziemy do wypłaszczenia.

I gdzie jest ta górna granica?

– Mam nadzieję, że będzie to nie więcej niż 7–7,5 proc.

Wzrost stóp procentowych oznacza ograniczenie akcji kredytowej. Jak duże jest to hamowanie?

– Mamy do czynienia z istotnym zahamowaniem w tym zakresie. Wydaje mi się, że dla dobra gospodarki i rozwoju Polski powinny być podjęte działania, które doprowadzą do zatrzymania czy odwrócenia tego trendu. Ludzie mają pracę i zarabiają. Nie powinniśmy w tym momencie wygaszać kredytów hipotecznych, bo w dłuższej perspektywie oznacza to załamanie polityki mieszkaniowej. Mam nadzieję, że ten obszar zostanie naprawiony i jak najszybciej wrócimy do aktywnej akcji kredytowej.

Forum w Karpaczu 2022: Daniel Obajtek

Rośnie inflacja, rosną stopy procentowe, a oprocentowanie depozytów bankowych przez długi czas było na śmiesznie niskim poziomie.

– PKO Bank Polski, który w centrum uwagi stawia zawsze klienta, jako pierwszy w kraju jeszcze w kwietniu tego roku rozpoczął cykl znaczących podwyżek oprocentowania depozytów. Sukcesywnie aktualizowaliśmy ofertę depozytową, wprowadzając nowe produkty oraz zwiększając oprocentowanie już istniejących. Zmiany w ofercie depozytowej dotyczyły także produktów przeznaczonych dla klientów z segmentu firm i przedsiębiorstw. Mamy ofertę dla każdego Polaka z atrakcyjnym oprocentowaniem w okolicach 6 proc. na różnych produktach. Mamy także oferty dla seniorów na 24 miesiące. Oferujemy lokaty progresywne, które mają kapitalizację co sześć miesięcy. Nieustannie obserwujemy otoczenie rynkowe i będziemy dynamicznie reagować na bieżące potrzeby naszych klientów.

W drugim kwartale pierwszego półrocza PKO odnotowało znaczący spadek zysku netto w stosunku do pierwszego kwartału, ale wynik był o 26 proc. wyższy od oczekiwań analityków. Notowania PKO na GPW podskoczyły. Z czego wynika ten spadek?

– Na działalności podstawowej mamy wzrosty dochodów i dziękuję pracownikom PKO Banku Polskiego za ich wysiłek i wkład w te wyniki. Mamy jednak szereg wyzwań natury prawnej, związanej ze starym portfelem kredytów, frankowych, które obniżają wynik. Stąd ten uszczerbek. W następnych okresach spodziewamy się obciążeń wyniku związanych z wakacjami kredytowymi. Mamy duży portfel kredytów hipotecznych. Dlatego też wielu klientów korzysta z uprawnienia przyznanego im ustawą.

Początkowo szacowano, że z wakacji kredytowych skorzysta nawet 90 proc. kredytobiorców, ale najnowsze dane ZBP pokazują, że jest ich dużo mniej – 44 proc.

– Ta liczba jeszcze urośnie, bo codziennie składane są kolejne wnioski. Pamiętajmy, że to był pierwszy miesiąc obowiązywania ustawy i mieliśmy okres urlopowy.

Jaki będzie koszt wakacji kredytowych dla PKO BP?

– Szacujemy, że w trzecim kwartale wyniesie ok. 3 mld zł. Nasze założenie oparte jest na szacunkach, że z wakacji kredytowych skorzysta około dwóch trzecich uprawnionych klientów.

Wspomniał pan, że spadek zysku w drugiej połowie roku wynikał m.in. z kosztów ryzyka związanych portfelem kredytów walutowych. Jak wygląda kwestia ugód z frankowiczami?

– Program ugód dla kredytobiorców frankowych wystartował 4 października 2021 r. Od tego czasu klienci banku złożyli już ponad 28 tys. wniosków o mediacje. Cieszy mnie wysoki odsetek ugód. W liczbie mediacji jest to prawie 80 proc. To znaczy, że obie strony się szanują i znajdują wspólne pole do porozumienia.

Ryzyko wzrostu stóp procentowych spowodowało, że coraz większym zainteresowaniem cieszą się kredyty hipoteczne ze stałą stopą oprocentowania. W drugim kwartale 2022 r. udział takich kredytów w nowej sprzedaży grupy PKO BP osiągnął poziom 79 proc. Nie boi się pan, że za czas jakiś, jak stopy procentowe zaczną spadać, kredyty zaciągnięte na „górce” staną się poważnym problemem?

Sonda
Przejmujesz się inflacją?

– To prawda, że kredyty hipoteczne ze stałym oprocentowaniem cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Dają bowiem komfort przewidywalności. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że znajdujemy się w sytuacji bardzo wysokich stóp procentowych i jeżeli dojdzie do ich obniżki, na co wszyscy liczymy, to te produkty będą mniej atrakcyjne. Trzeba będzie również znaleźć jakiś sposób na ich refinansowanie. To jest temat do szerokiej dyskusji. W tej chwili pracujemy nad modelem, który wprowadzałby jakąś formę, nazwijmy to, bezpiecznika. Nie będziemy kreować produktów, które w sytuacji zmian wskaźników gospodarczych nie będą się mieściły w ramach oferty akceptowalnej dla klienta.

– Odejdźmy od świata wielkich pieniędzy. Jest pan synem wielkiego polskiego reżysera Jerzego Gruzy. Który z filmów ojca pan najbardziej lubi?

– Mam ogromny sentyment do „Wojny domowej”. Myślę, że przedstawia ponadczasowe problemy każdej rodziny. A interakcja między bohaterami powtarza się co jakiś czas w każdym domu. Niestety, choć uwielbiam kino, nie mam w tej chwili czasu na oglądanie filmów.

Rozmawiał Hubert Biskupski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze