Coraz więcej za bilety na przejazdy komunikacją miejską trzeba płacić m.in. w Krakowie, Rzeszowie, Płocku, Piotrkowie Trybunalskim. Na przykład w marcu miejscy radni w Krakowie przegłosowali, że ceny biletów wzrosną o nawet 20 proc. Bilet 20-minutowy zdrożał do 3,40 zł, czyli do takiej samej kwoty jak w Warszawie. Inne miasta też nie wykluczają podwyżek cen biletów w przyszłym roku. Jako argumenty podają podwyżki cen paliwa i prądu. Jak te pójdą w górę, to trzeba będzie podnieść ceny biletów, by komunikacyjny biznes mógł się kręcić.
ZOBACZ TAKŻE: Od czego zależą ceny paliwa na stacjach benzynowych
Na razie z podwyżek opłat za przejazdy komunikacją miejską wycofały się m.in. Kielce, Warszawa, Lublin – choć ten z niepokojem czeka na podwyżki cen prądu – kiedy to się stanie, to miasto, w którym jeżdżą trolejbusy będzie musiało podnieść ceny pasażerom.
Raczej na obniżki cen paliwa w przyszłym roku nie ma co liczyć. Kwestia obniżek cen energii też jest mocno dyskusyjna. Zatem wszystko wskazuje na to, że radni miejscy w wielu miastach w Polsce nie będą mieli wyjścia i będą musieli podnieść ceny biletów za przejazdy komunikacją miejską w miastach.
SPRAWDŹ TEŻ: Atak na rafinerię w Arabii Saudyjskiej. Czy czeka nas podwyżka cen paliw?
Źródło: money.pl