Dziura w budżecie NFZ
W ramach nowelizacji zmieniły się zasady finansowania opieki zdrowotnej — rząd nie dokłada już pieniędzy na pogotowie, niektóre procedury wysokospecjalistyczne, składki za studentów czy dzieci z domów dziecka. Dodatkowo NFZ ma nowe wydatki — musi pokryć m.in. zakup szczepionek czy leczenie chorych na AIDS. Łącznie to ok. 7 mld zł. Drugie źródło — czyli nasze składki, pozostaje niezmienne. Jak pisze "Gazeta Wyborcza" w nowelizacji zapisano także, że "NFZ odda jeszcze w tym roku do 5,5 mld zł na Fundusz Przeciwdziałania COVID, który jest poza społeczną kontrolą, a więc daje rządowi możliwość wydania ich na zupełnie dowolny cel".
Dziennikarze gazety podają, że budżet NFZ — przez powyższe zmiany — będzie mniejszy o ok. 13 mld zł. Na funduszu zapasowym NFZ ma w tej chwili 16,2 mld zł, a więc wyda praktycznie wszystkie swoje oszczędności. Kolejnym obciążeniem będzie podwyżka dla lekarzy i pielęgniarek, którą wymusza ustawa o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Szukanie oszczędności już się rozpoczęło — ok. 2 tys. leków nie będzie już dostępnych na ryczałt, a lista darmowych leków dla osób po 75. roku życia będzie okrojona. Oszczędności dotkną także chorych onkologicznie, a najbardziej — chorych na raka prostaty.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza" wiceminister Maciej Miłkowski zaostrzył kryteria uczestnictwa w programie onkologicznym. Dodatkowo oskarżył dwie firmy, produkujące leki na raka prostaty, że nie chcą się zgodzić na zmiany w programie lekowym. "Te zmiany nie były konsultowane ze specjalistami, którzy przekonywali, że kryteria nie mają nic wspólnego ze wskazaniami klinicznymi i przyjętymi standardami leczenia" — czytamy w gazecie.