– Większość kredytobiorców, którzy zadłużyli się w 2008 r. we franku, płaci niższe raty niż gdyby zaciągnęła kredyt w złotówkach. Nie zmaterializował się scenariusz „hiperoptymizmu”, ale właściciele mieszkań, których wartość spadła, jeszcze nie są na minusie – ocenił Andrzej Banasiak z Komisji Nadzoru Finansowego 20 września podczas debaty w Pałacu Prymasowskim.
Dyrektor Departamentu Bankowości Komercyjnej i Specjalistycznej oraz Instytucji Płatniczych (DBK) w KNF-ie zaznaczył, że pod względem spłaty kredyty frankowe spłacają się dobrze i są obsługiwane. Przypomniał również, że dużą część kredytów w szwajcarskiej walucie stanowią kredyty niezabezpieczone.
– Część banków przyznawała kredyty, gdzie LTV, czyli proporcja między kredytem a zabezpieczeniem, przekraczała 100 procent. W niektórych przypadkach LTV osiągało poziom 130 procent. Populacja kredytów, gdzie brakowało pełnego zabezpieczenia, była duża. Obecnie wygląda to jeszcze gorzej, bo w pewnej grupie kredyt urósł, a wartość mieszkania – nie. Dlatego KNF zobowiązał banki do dodatkowego dokapitalizowania portfeli za pomocą tzw. II filaru, czyli niejako zapewnienia własnych kapitałów pod zabezpieczenie portfeli, które pewne cechy ryzyka mają – podkreślił Andrzej Banasiak.
Źródło: Konferencja „Super Biznesu”, Związku Banków Polskich i Towarzystwa Ekonomistów Polskich.