Rząd wydał już na walkę z inflacją ok. 60 mld zł, a na tym nie koniec
Jak informuje portal, od początku roku działa tarcza antyinflacyjna, która miała już dwie odsłony. Wszystko wskazuje na to, że zostanie ona przedłużona do końca 2022 r., a może i dłużej. Do tego dochodzą wszelkiego rodzaju dodatki, w tym przede wszystkim te do ogrzewania. I to zarówno węglem, jak i pelletem, olejem opałowym czy gazem LPG. W sumie rząd wydał już na walkę z inflacją ok. 60 mld zł, a na tym nie koniec. Wciąż bowiem jesteśmy w przededniu zatwierdzania przyszłorocznych taryf na prąd i gaz. A tu również rząd będzie chciał łagodzić skutki dla gospodarstw domowych.
Portal powołuje się na ekonomistów PKO BP wg., których, za największą część kosztów tarczy antyinflacyjnej odpowiada rozszerzenie mechanizmu chroniącego odbiorców gazu i stworzenia systemu rekompensat — to wydatek nawet 15,3 mld zł. Dodatek osłonowy dla gospodarstw domowych to kolejne ok. 4,1 mld zł, obniżenie stawki VAT na paliwa z 23 do 8 proc. to 3,1 mld zł, a obniżka VAT na żywość nieprzetworzoną z 5 do 0 proc. to ok. 2,9 mld zł.
-Koszt przedłużenia tarczy antyinflacyjnej do końca 2022 r. dla sektora finansów publicznych wyniesie 39 mld zł — podał NBP w prezentacji lipcowej projekcji. To oznacza, że łączne koszty zwiększyły się o ok. 5 mld zł i sięgają już tego, co każdego roku wydajemy na 500 plus. Ten program kosztuje nieco ponad 40 mld zł rocznie - twierdzi Business Insider.
Rosną koszty walki z inflacją
Według portalu, koszty wypłaty dodatku węglowego rząd oszacował na 11,5 mld zł. Źródłem finansowania ma być jednak nie budżet, a fundusz przeciwdziałania skutkom COVID-19. Łącznie mamy więc już prawie 51 mld zł wydane na łagodzenie skutków inflacji i kryzysu energetycznego. Pieniądze będą przysługiwały również ogrzewającym m.in. pelletem, olejem opałowym czy LPG. Dopłaty dostaną nie tylko gospodarstwa domowe. Na pomoc mogą liczyć szpitale, noclegownie, szkoły, żłobki czy instytucje kultury.
Co więcej, rząd zapowiedział również rekompensaty dla ciepłowni. Wszystko po to, by podwyżek nie odczuli mieszkańcy m.in. spółdzielni, którzy korzystają z ciepła systemowego. Ile to wszystko będzie kosztować? Rząd dokładnych szacunków jeszcze nie podał, ale z pomocą przychodzą analitycy Citi Handlowego.
-Rządowe programy ograniczające wzrost kosztów dla gospodarstw domowych mogą generować wysokie obciążenia fiskalne. Koszt rozwiązań w przedstawionej ustawie to ok. 9 mld zł, z czego ok. 7 mld zł to szacowany koszt rekompensat dla ciepłowni, a 2 mld zł to dopłaty do paliw". Wraz z tarczami i dodatkiem węglowym daje nam to już 60 mld zł.-wylicza portal.
13. emerytura wypłacona sześciokrotnie
Według szacunków ekonomistów na, których powołuje się portal, ograniczenia cen gazu i prądu mogłoby kosztować odpowiednio dodatkowe 23 mld zł i 13 mld zł (...). Gdyby proponowane rozwiązania objęły także małe i średnie firmy, to koszt wzrósłby do 2,7 proc. PKB, a uwzględniając wspomniane wyżej ograniczenia cen ciepła i dopłaty do paliw, łączny koszt dla budżetu wyniósłby ok. 3 proc. PKB" — szacują ekonomiści. Dodatkowe 36 mld zł w połączeniu z dotychczasowymi 60 mld zł daje już w maksymalnym wariancie prawie 100 mld zł. Nawet jeśli ostateczne koszty okażą się niższe, to i tak mogą one sięgnąć 80-90 mld zł.
Jak wylicza Business Insider, to mniej więcej 20 proc. wszystkich dochodów budżetowych, ale jeszcze bardziej przemawia inne porównanie. Jest to bowiem kwota, która pozwoliłaby za jednym pstryknięciem zamienić program 500 plus na 1500 plus. Albo wypłacić emerytom nie tylko trzynastki i czternastki, ale też piętnastki, szesnastki, siedemnastki, osiemnastki, dziewiętnastki i dwudziestki. Koszt trzynastych emerytur to bowiem ok. 13 mld zł.