Podwyżki cen prądu to niezwykle aktualny i ważny, po ubiegłorocznym zamrożeniu podwyżek wydawało się, że większe rachunki w nadchodzącym roku są nieuniknione. Początkowo szef MAP Jacek Sasin zapowiedział, że podwyżek dla gospodarstw domowych nie będzie. Szybko jednak zmienił zdanie i zaczął mówić, że rząd postara się, żeby Polacy wzrostu cen nie odczuli. Minister Jadwiga Emilewicz podkreślała, że ewentualne podwyżki zamkną się maksymalnie w 10 proc.
Czytaj również: 41 proc. uczestników w PPK i PPE. PFR podsumował Pracownicze Plany Kapitałowe
Według informacji przekazanych przed Urząd Regulacji Energetyki zgodę na podniesienie cen w 2020 roku otrzymał jedynie Tauron, którego klienci zapłacą za energię średnio 9 złotych miesięcznie więcej niż dotychczas. Obecnie płacą oni 241,7 zł/ MWh, po podwyżkach będzie to 293 zł/MWh.
Sprawdź też: Nie wszyscy emeryci dostaną trzynastki! Szokujące potwierdzenia rządu PiS
Prezes URE nie wydał natomiast zgody na podwyżki dla pozostałych firm, czyli dla PGE, Energi i Enei. Oznacza to, że ich klienci nie otrzymają wyższych rachunków, spółki te muszą bowiem nadal oni stosować taryfy z 2018 roku. Należy jednak pamiętać, że firmy mają prawo odwołać się od decyzji URE.