Przeciwnego zdania było wówczas 42 proc. ankietowanych. Był to pierwszy raz od 2011 r., gdy pozytywne oceny potencjalnych konsekwencji przyjęcia euro przeważyły nad negatywnymi. Wcześniej przez wiele lat było to normą, ale kryzys zadłużeniowy w unii walutowej popsuł jej reputację. Nieco przychylniej na euro Polacy zaczęli znowu patrzeć w 2014 r., co łatwo powiązać z ówczesną inwazją Rosji na Ukrainę, która zakończyła się aneksją Krymu.
"Gdy w lutym br. Rosja ponownie zaatakowała Ukrainę, powróciła też debata o euro. A pierwsze badania opinii publicznej sugerują, że poparcie dla tej waluty wśród ogółu Polaków znów może wzrosnąć. Przykładowo, w sondażu instytutu ARC Rynek i Opinia 52 proc. ankietowanych uznało, że czułoby się bezpieczniej, gdyby Polska należała do unii walutowej.
Polecany artykuł:
Argumenty za Euro
Większość ekonomistów, których zapytaliśmy o zdanie, uważa, że taka zmiana nastawienia do euro nie jest bezpodstawna" – tłumaczy dziennik. Gazeta pisze, że spośród 37 naukowców, którzy wzięli udział w XII rundzie panelu eksperckiego, niemal 65 proc. zgodziło się z tezą (w tym zdecydowanie), że "wydarzenia w Ukrainie stanowią argument na rzecz możliwie szybkiego przystąpienia Polski do strefy euro". Odpowiedzi negatywnej udzieliło 24,3 proc. ankietowanych.
"Nowe – albo stare, ale wzmocnione – argumenty za euro, wbrew pozorom, nie mają charakteru wyłącznie politycznego. Większość uczestników naszego badania uważa, że jako członek strefy euro Polska byłaby krajem bezpieczniejszym finansowo, czyli stabilniejszym. To zaś obniżałoby premię za ryzyko związane z inwestowaniem nad Wisłą i tym samym poprawiało długofalowe perspektywy rozwoju polskiej gospodarki" – tłumaczy "Rzeczpospolita".